wtorek, 30 grudnia 2008

Zawsze zazdrościłam...

...ludziom, którzy potrafią malować;
i zawsze chciałam spróbować;
kupiłam więc "Potomkowi" na 9-te urodziny (2005 rok) zestaw farb olejnych, małą sztalugę i blok malarski i nie ukrywam, że był to taki trochę prezent i dla mnie;
nie znaczy to, że dziecko nie lubiło takich zabaw, lubiło lubiło, w tym roku "Potomek" zaczął naukę w Ogólnokształcącej Szkole Sztuk Pięknych czyli mamusia miała nosa cztery lata temu, że farby się przydadzą;
w każdym razie zaczynaliśmy razem;
ustawiłam prostą martwą naturę i wzięliśmy się do roboty, oboje z wielkim zapałem, i oto efekty
(nie posiadałam aparatu wtedy więc zdjęcia z marnej komórki są i marnej jakości, ale w ramach wspomnień niech będą)
praca "Potomka" (wówczas lat 9)
praca mamusi (wówczas lat prawie 35)no i pierwsze koty za płoty;
proszę o wyrozumiałość - nigdy nie uczyłam się rysunku (pomijając lekcje w podstawówce)
ale przecież nie trzeba zaraz tworzyć dzieł sztuki, tylko czerpać radość z tego co się robi, nieprawdaż???
nie ukrywam, że malowanie farbami olejnymi bardzo mi się spodobało i powstawały następne "dziełka";
tutaj kilka z nich
taka tam różyczka samotna
margerytki w szklance
wielki bukiet żółtych tulipanów
bukiet w białym wazonie
ławeczka z widokiem

to tyle na razie, nie chcę męczyć Was miłe Zaglądaczki zbyt dużą ilością amatorskiego malarstwa przez małe "m" za jednym razem, ale uprzedzam mam jeszcze trochę malowideł do pokazania i nie zawaham się ich użyć... wkrótce...

4 komentarze:

  1. szczerze podziwiam! piękne obrazy, najbardziej podoba mi się róża i rumianki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. rewelacja!!! a mnie najbardziej podoba się ławeczka :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. aale tu kwiatowo się zrobiło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, a mnie się strasznie podoba bukiet w białym wazonie... Bardzo chcętnie widziałabym go na mojej ścianie... Cudny jest...

    OdpowiedzUsuń