nakładam na ściany trawertyn wapienny (wcześniej grunt), drugą warstwę trawertynu, potem robię w nim wżery i nierówności, potem lakieruję i jeszcze raz lakieruję ciemniejszym kolorem i dlatego to trwa i trwa i trwa... a wszystko (no może prawie wszystko) własnymi rękami więc to chyba też rękodzieło :)
oto efekt
na szczęście pomału zbliżam się do końca tej pracy, ufff
a w między czasie udało mi się być na spotkaniu skraperek w Katowicach (17 X) i zrobiłam kilka fotek więc z przyjemnością pokazuję (przepraszam dziewczyny, że z takim opóźnieniem, ale komputer był gdzieś pod foliami malarskimi i wypoczywał :)
Tynk to też arcydzieło :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że mogę zobaczyć fotki ze spotkania tym bardziej, że mnie nie było.
Widzę, że czas był na pogaduszki i zakupy ;P
rękodzieło- jak się patrzy!!!
OdpowiedzUsuńFajne fotki zrobilas. Czy moge kilka zapozyczyc i pokazac na moim blogu?
OdpowiedzUsuńJowitko bierz zdjęcia :) ile chcesz :) i przy okazji, miło było Cie poznać :)
OdpowiedzUsuńDzielna kobieto!! Ja przymierzam się do malowania... :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZagadane, uśmiechnięte , ale u Ciebie to przecież norma :)
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie ściągnąć kilka zdjęć "ku pamięci "
Pozdrawiam
linka
:)
Usuńpozdrówka
Ładny efekt. Faktura wygląda niemal identycznie jak w prawdziwym trawertynie tylko kolor inny.
OdpowiedzUsuń