piątek, 27 maja 2011

rzut naleśnikiem wzwyż, pudełka do albumów i forsycje :)))

z okazji Dnia Mamy moje dziecko jedyne kochane usmażyło naleśniki i podało je z syropem klonowym (to pod wpływem obejrzanego ostatnio odcinka "Doktora House'a" :)))
ja strasznie naleśnikolubna jestem więc pyszne krążki znikały z talerza z prędkością światła, a może dźwięku?... nie jestem pewna ;)
załączam filmik, okazuje się, że zwykłe smażenie naleśników to byłoby zbyt mało dla energiątryskającego piętnastolatka, gratis do posiłku był jeszcze pokaz podrzucania :)))
jednym słowem naleśniki fruwały po kuchni, ale na szczęście bezpiecznie lądowały na patelni :)


* proszę zwrócić uwagę na gustownie dobrany fartuszek z falbanką ;)




....................................
a przy okazji zdjęcia pudełeczek do albumów dla rodziców od nowożeńców, albumy są już w drodze na północ kraju, a w komplecie wyglądają tak:




naleśniki były i się zbyły...
i bądź tu kobieto szczupła jak ci dziecko pod nos takie pychotki-smakotki podstawia...

...............................
i jeszcze forsycje dla mojej Mamy :)
wiem, że forsycje już dawno przekwitły, ale na zdjęciach są wieczne :)))


dzięki za odwiedziny :)

SentiMenti

6 komentarzy:

  1. ja tez tak umiem podrzucac:)
    buziaki
    fajnego masz chlopaka,matko,moj za chwilę ,tez taki duzy bedzie:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdolny ten Twój syn!
    A albumy zrobiłaś naprawdę piękne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jestem naleśnikolubna :D Ale u nas w domu nikt tak podrzucać nie potrafi... Tata raz próbował, to musieliśmy zeskrobywać naleśnik z okapu :D od tamtej pory nikt nie ma odwagi próbować ;))

    Pudełeczka śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dziecko to potrafi świętować:)
    albumy cudne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne te albumiki :) Pozdrawiam
    Fioletowa

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy moje dzieci mi zrobią naleśniki, no kiedy? (Pewnie szybciej niż myślę...)
    Piękne te pudełka! I zawartość ich fantastyczna.

    OdpowiedzUsuń