...parafrazując słowa pewnej piosenki z mojego dzieciństwa...
pewnie znajdzie się wśród moich blogowych gości kilka osób, które ją pamiętają :)
dziś był wreszcie przyjemny lekko słoneczny i z niewielką ilością deszczu dzień, na działkę jeszcze nie pora bo po tych ulewach musi troszkę przeschnąć, ale mam nadzieję, że weekend spędzimy już pod gołym niebem :) zresztą muszę skończyć księgę gości :)
tymczasem musimy zadowolić się tarasem, taras jest duży, a nawet bardzo duży bo większy od naszego poprzedniego mieszkania, będzie się jeszcze troszkę zmieniał ale jest już OK :)
na betonową podłogę położyliśmy sztuczną trawkę, jest to bardzo praktyczne rozwiązanie i tanie, można chodzić boso, jest cieplutko i mięciutko pod stopami, taras jest cały zadaszony więc jest też sucho;
taras ma jedną dużą wadę - bliskość bloku na przeciwko, stąd nasze usilne próby stworzenia pewnej intymności przy pomocy bocznych szklanych ścian, mat wiklinowych, roślin, rolet i zasłonek;
taras ma też jedną małą wadę - mało jest na nim słońca i roślinki nie chcą rosnąć, ale stopniowo wymieniam te, które nie radzą sobie w tych warunkach na te cieniolubne;
poza tym taras ma już tylko zalety :)
od wiosny jemy tu obiadki - stary stół kuchenny przemalowany na biało i krzesła - imigranci z działki doskonale się sprawują;
sprawiliśmy sobie leżanki żeby móc poleniuchować od czasu do czasu - mam nadzieję, że kiedyś tego czasu na leniuchowanie będziemy mieli więcej...
mały stoliczek to stara, nieźle spróchniała skrzynia przytachana z działki;
postawiliśmy na tarasie drewniany biały płotek, za którym wieszam pranie;
a tu widok do mieszkania i stolik znaleziony na działce kilka lat temu i pieczołowicie odnowiony
Mirabelka
wygląda na zdziwioną, że przy jej krzesełku nie ma nakrycia
"-o co chodzi? czy ja sroce spod ogona wypadłam, heloł dawać talerzyk dla mnie!"
"-oj, dziś serwujecie szpinak z czosnkiem i pomidory, a to dziękuję, nie jestem kotką-wegetarianką :("a wieczorem...
dzięki za odwiedziny :)
SentiMenti
o matko myślałam, że już mnie niczym nie zaskoczysz,
OdpowiedzUsuńżyłam w błędzie
marzy mi się taki taras ;-)
aaale ładnie...
OdpowiedzUsuńo jaaa cudny taras - i taaaki wielki , oj wiem że brzydko ale zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńja chcę taki taraaas!!! (ja w ogóle chcę taras ;) chociaż balkon :))
OdpowiedzUsuńzatkało mnie,no normalnie wakacje na Seszelach tuż za drzwiami:p
OdpowiedzUsuńten płotek skojarzył mi się z przedszkolem:p-no nic tylko Maleństwo wpuścić jakieś z całym mnóstwem zabawek;]
Zastanawiam się, czy już jakieś Cztery Kąty się do Ciebie zgłosiły na obfocenie mieszkania z przyległościami? Bardzo lubię 4Kąty, szczególnie te starsze, tam pokazywali jak zrobić coś z nieczego, a Twoje mieszkanie jest tego najlepszym przykładem. Aranżacja wnętrza jest po prostu REWELACYJNA! Bardzo konsekwentna. Talent widać na każdym kroku i nie trzeba na urządzenie wydać milionów. Potrzebny dobry pomysł. Jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda szafka z przedpokoju na tarasie. Acha i jeszcze jedno - super sprawa, że dajesz nowe życie starym meblom i nie tylko!
jaki wielki?Asia czy to mieszkanie w bloku?jestem pod wrazeniem Twoich poczynan,zglaszaj sie do pracy do "Czterech katow":P
OdpowiedzUsuńtoż to nie taras, a hangar :)
OdpowiedzUsuńnormalnie SPA- jeszcze tylko jakuzzi tam brakuje
moje bachorki miałyby gdzie szaleć, gdybym takowy posiadała :)
mam pytanko o święcące ptaszki - gdzieś zakupiła ??
pozdrawiam serdecznie i czekam na reportaż o Waszym mieszkaniu w jakiejś wnętrzarskiej gazecie :)
dzięki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńmnie przez 40 lat też marzył się choć mały balkonik, a jak się marzenie spełniło to z nawiązką :)))
świecące na niebiesko ptaszki na kabelku i dwa stojące na baterie kupiłam w Ikei, ale kilka lat temu, zawsze wyjmuję je latem i wprowadzają mnie w nadmorski nastrój :)
aha, Asiu, mieszkanie jest w 130-letnim domu kilkurodzinnym, ja go sobie szumnie nazywam kamienicą, ale to jest dom wolno stojący więc nie jest kamienicą, ale mieszkanie jak w kamienicy :) i starunieńkie, zawsze chciałam mieszkać w starym domu, takim z historią, teraz mieszkam w starym mieszkaniu, które przez te 130 lat niejedno widziało...
to nie taras to taras olbrzym, super a jak świetnie urządzony, zapragnęłam mieć leżankę na balonie. Na takiej to bym tylko sobie leżała, nic nie robiła i ładnie pachniała a i drinki piła. Pomarzyć dobra rzecz
OdpowiedzUsuń