no właśnie, jak w tytule, o dwóch prezentach dziś:
po pierwsze kiedyś zamarzyłam o doniczkowej zielistce i pewna fajna kobitka spełniła tę moją zachciankę, chciało jej się upaprać ziemią i spakować roślinkę i jeszcze lecieć z nią na pocztę, dziękuję Ci ślicznie Serithorn :) a tu jest blog Serithorn, którą pasjonuje fotografia, a poza tym pomaga bezdomnym zwierzakom znaleźć dobrego ludzia http://przygarnijkropki.blogspot.com/ :)
zielistka ma się dobrze, mieszka sobie na tarasie i nawet ma już potomstwo ;)
drugi prezent mnie zaskoczył, była przy tym Mirabelka i pomagała rozpakowywać, okazało się, że Anita jako miejsce stałego pobytu dla uszytej niedawno poszewki wybrała nasze mieszkanie, Anitko, to był słuszny wybór :)))
kocię zostało oczywiście przeszkolone i pacyfka przyjęła właściwą pozycję;
Mirabelka jest bardzo pokojowo nastawionym do ludzi i świata kotem (ma to po nas) więc wszystko się zgadza :)
a tu jest blog Anity, która jak się nudzi to np. szyje takie właśnie poszewki :)
SentiMenti
SentiMenti - sentymentalne prezenty, nawet bardzo.
OdpowiedzUsuńGratuluję i pozdrawiam
jolanda
no,no pasuje do reszty idealnie!
OdpowiedzUsuńa się zapytam przy okazji-gdzie się nabywa takie cosie druciane do formowania roślin?
ja je kupiłam w zeszłym roku w Ikei w letnich akcesoriach, były też tabliczki do opisywania roślin...
Usuńgrrr masz blisko i fajnie..ja po co bym nie pojechała to nie ma:/
UsuńAleż piękna podusia;)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam:)Pozdrawiam:)
ale ekstra:) fajne masz koleżaneczki:)))
OdpowiedzUsuńto ja już wiem co mi tak statystyki odwiedzin poszybowały w górę ;) Swoją drogą zielistka odporna bestia, nawet pocztę polską przeżyła :D
OdpowiedzUsuńjeszcze raz ślicznie Ci dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńNikt się tak pięknie nie nudzi jak Anita!:)
OdpowiedzUsuńLudzie są fajni i uwielbiam, jeśli ktoś potrafi się na tym skupić. Ty to robisz :)
OdpowiedzUsuńChwała (i chałwa) Wam i idę zajrzeć do Autorki poduchy, gdyż śliczna jest.
A Mirabelka to już w ogóle cud-miód i szprotki ;)
a właśnie miałam pytać o tego kwiatka, bo u mnie w pracy się one pojawiły
OdpowiedzUsuń