Wczoraj przybyła do nas z Częstochowy Kaja, ponad roczna kotka, która miesiąc temu błąkała się zabiedzona po jakimś osiedlu, na szczęście trafiły na nią pewne dobre osoby, zaopiekowały się, zafundowały sterylkę i inne podstawowe zabiegi, a potem ogłosiły na tablicy.pl, że Kaja szuka domu. Na to ogłoszenie trafiłam ja i od razu wiedziałam, że Kaja powinna zamieszkać z nami i wypełnić miejsce, które zwolniła dla niej Mirabelka.
Kaja mimo, że ma ponad rok jest malutka, dotąd myślałam, że to Mirabelka była drobnym kotem, ważyła około 3,5 kg, ale Kaja to jakiś koci skrzat, waży teraz niespełna 2,5 kg, ma krótkie łapki, drobną główkę i cała jest filigranowa.
Oby dogadały się z Molly, ta hrabinia waży 5 kg czyli dwie Kaje, więc maleństwo nie ma szans gdyby doszło do łapoczynów.
Molka - obserwatorka :)
********************
A skoro o kotach mowa to pokażę Wam domek jaki dla nich zrobiłam.
Pamiętacie paterę, którą ostatnio kupiłam? Patera była zapakowana w pudełko, mam też dwa małe stoliczki dla lalek chyba, które były naszymi pierwszymi stolikami nocnymi w sypialni, teraz już niepotrzebne więc do pudełka dołożyłam taki stoliczek. Do tego resztki wykładziny z przedpokoju, trochę wełny, taśma piankowa dwustronnie klejąca i palce dwóch rąk do intensywnego pokłucia, a efektem jest domek dla kotów :)
dzięki za odwiedziny :)
SentiMenti
Ślicznoty obie! Miałam kiedyś kotka Franka - wyglądał jak Kaja - identycznie! Straszny leniuch był :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsiu, jak przeczytałam o Mirabelce, tak mi się przykro zrobiło, że nie mogłam nic napisac...
OdpowiedzUsuńAle dziś, kiedy nowe zwierzątko znalazło u Ciebie kochający dom i ludzi, bardzo się cieszę:))!!
Ja tez pochodzę ze stron Kai:))
A pudełku, fiu, fiu, na wysokościach, bardzo pomysłowe:) bardzo:)
Buziaki i wiele radości Wam z Kotecków życzę;))
K.
dziękuję ślicznie :)
UsuńKoty, koty.. Nie masz problemu z sierścią w domu? Kiedy miałem kotka, był z tą sierścią straszny problem, co dzień trzeba było sprzątać niestety, :)
OdpowiedzUsuńRadku, najbardziej na sierść narzeka mój syn (Twój rówieśnik) i zużywa metry taśmy klejącej na rolce, takiej specjalnej właśnie do czyszczenia tapicerek i ubrań z sierści czy innych paprochów, a podłogi to nie problem, ale faktycznie codzienne odkurzenie ulubionych kocich miejsc jest mile widziane choć nie niezbędnie konieczne :)
UsuńPiękna jest nowa lokatorka!!!
OdpowiedzUsuńKocham koty, mam cztery i tylko jeden był "planowy " ;) mam tez psa ale koty rządzą, nami i psem ;) muszę moim zrobic podobne domki, dzięki za pomysł!
OdpowiedzUsuńrewelacja!! i gratuluję nowej, kociej piękności :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście kruszynka!
OdpowiedzUsuńDomek pierwsza klasa. Myślę, że mój Owca byłby zachwycony, choć on by pewnie wolał bliżej gruntu, mimo wszystko.
PS. Łapoczyny :-DDD
przypomina mi się pewien wiersz o kocie, który odszedł :)
OdpowiedzUsuń"Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku." pozdrawiam :))
piękny, dziękuję :)
UsuńWitaj Kaju:))))))))))))))) śliczna jesteś jak nie wiem co:)
OdpowiedzUsuńmoja sąsiadka kocica - też Kaja:)))
a domek full wypas:) nie dziwie się, że jest cały czas okupowany:)
chyba odgapię dla swoich kotecków:)
pozdrawiam Asiu:)
obszywanie było bolesne ;)
Usuńhmmm... to może pójdę na łatwiznę i okleję (??) :)))
Usuńpiękny wiersz:) i prawda w nim ukryta:)
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowita :p
OdpowiedzUsuńPiękny domek dla uroczej kici :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Marta
Śliczny kotek, miał szczęście że trafił do Twojego domku:) a mini domek dla kotków bombowy! :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł :)
OdpowiedzUsuńKotka piękna, czy Molly przyjęła ją z otwartymi łapami?
Wszystkiego dobrego dla Was :*
po wspólnej dobie jeszcze łapki Molki nie są szeroko otwarte, pewnie to potrwa trochę dłużej, w ciągu dnia pilnujemy ich, a w nocy Kaja jest zamknięta z nami w sypialni na wszelki wypadek;
Usuń:)
Co mogę powiedzieć, poza tym, że baaardzo dobra decyzja. I baaardzo piękna nowa lokatorka.
OdpowiedzUsuńA może jeszcze urośnie? - koty często jeszcze mają taki nagły skok wzrostu w końcówce drugiego roku życia - i często właśnie są to te "drobiazgi", co to wydaje się, że już więcej nie urosną. A niektóre pozostają takie drobniutkie i to jest ich urok :)
śliczna jest taka malutka, ale jeśli urośnie to będzie więcej futerka do głaskania :)
Usuńmalutkie cudo :) mam nadzieję ,że choć trochę zapełni miejsce po Mirabelce - no i mam do niej dużyyyyyy sentyment - przybyła do Was z mojego miasta :)) ściskam ciepło , a i domek super!!!
OdpowiedzUsuńKaja prosiła żebym pozdrowiła jej krajankę, co niniejszym czynię z wielką przyjemnością :)
Usuń:)) dziękuję ♥♥♥ a mój rudy ściska obie Damy :))
Usuńprawdą jest, że jedną kocią miłość może wyleczyć tylko nastąpna kocia miłość, przykro było mi czytać o losach Mirabelki, niech ta nowa kocia ślicznotka ukoi Twoje serce:) a domek piekny jest:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie razem z moją Fiśką, bardzo podobna do Kaji
ja również pozdrawiam :)
Usuńmoje kocie tez takie filigranowe jak towje nowe :) A omek widzę musi być super cool ,ze kotka odrazu sie w nim zadomowiła :) urocza jest :)
OdpowiedzUsuńSliczna jest i jaka elegancka w tej bialej koszuli. Domek bardzo przytulny.
OdpowiedzUsuńCudo! ach!
OdpowiedzUsuńO, mam kota Kaję :)! Urocze!
OdpowiedzUsuńkochana ale Ty masz dobre serducho:)
OdpowiedzUsuńna pewno będzie jej z Wami dobre:) wspaniała historia ze szczęśliwym zakończeniem:))) słodziachna jest!
Bardzo się cieszę, że jest następczyni... U mnie proporcja wagi też jest mniej więcej 5,5kg do 3,5kg i ten cięższy wydawałoby się ma przewagę (w początkowych starciach i późniejszych zabawach), ale Pani Weterynarz powiedziała, że roczna koteczka (mniejsza) na pewno sobie poradzi. I sobie radzi. A jak ją biorę na ręce, to zawsze się dziwię, że ona taka leciutka. Powodzenia i duuuużo radości z nich.
OdpowiedzUsuńAsia, ja sobie Ciebie na tablicy inspiracji powieszę, wiesz? :D
OdpowiedzUsuńWspaniale, że Kaja znalazła u Was dom. Widać, faktycznie, że to drobinka, wyścigowa wersja kota znaczy :)
I widać, że od razu domek popaterowy ;) jej się spodobał.
A Molly ma minę chyba ciekawą, a nie naburmuszoną?
Cieszę się ogromnie. Jesteście wielcy! :)))
tak, Molka bada na razie, czekam na rozwój sytuacji :)
UsuńŚliczna kiciunia :) Wszystko się zapewne dobrze ułoży :)
OdpowiedzUsuńI bardzo się wzruszyłam po przeczytaniu wiersza, który ktoś tutaj wkleił. Tak, to prawda, mocno w to wierzę.
aż sie usmiechnęłam, świetny pomysł i wykonanie...
OdpowiedzUsuńco do kotki , pamiętam kotkę mojej tesciowej , miała kilka miesięcy a w ogóle nie rosła, wciąz mieściła się na dłoni- pierwszy raz widziałam takiego kotka przytulankę- , kiedys zwiała - gdy ktoś nie domknął drzwi - szukaliśmy jej ale bez skutku ...