środa, 27 listopada 2013

taki sobie stołek...


Stołek trafił niedawno pod naszą strzechę, wcześniej służył pewnej ekipie remontowej do wszystkiego, np. do cięcia piłą i dlatego ma trochę nacięć :) Poza tym był pochlapany farbą i cementem ale szybko to zmyłam i pierwsze zdjęcie jest już po tym wstępnym czyszczeniu. Potem szlifierką potraktowałam blat i tyle, aha, zrobiłam na szydełku modne ostatnio skarpetki, i niech sobie stoi skoro już jest :)

zdjęcie zydelka z tablica.pl

I jak zawsze gdy próbuję zrobić zdjęcia pojawiła się niezawodna ekipa przeszkadzająca :)


Była kocia spowiedź:


Nokia nie opuściła mnie już do końca zdjęć więc ma zasłużoną prezentację :)


I uszyłam dwie nowe poduszki.




a w poprzednim poście było o wędrującym stoliku z pnia :)

12 komentarzy:

  1. Fajnie. Kreatywnie.Podoba mi się :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zydelek w skarpetach spokooo.
    A kocia spowiedz rozsmieszyla mnie do lez:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie dzisiaj myślałam o wydzierganiu dla stołka skarpetek, bo pozostawia ślady na drewnianej podłodze:)) a tutaj proszę, Twój wpis m.in. o tym właśnie:)
    Hahahaha Twoje koty mają poczucie humoru!!!:) I ta spowiedź!!:) Super!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no... przecież wiadomo, że koty w domu rządzą. Ja jak coś robię to moje też przychodzą pogapić się, poprzeszkadzać, poasystować, poplątać się pod nogami.... no przecież one w domu są najważniejsze.... my to tylko jesteśmy po to by miziać, nakładać do michy i sprzątać 'klocki'.

    No.... i od razu człekowi raźniej jak sobie uświadomił gdzie jego miejsce...

    Kocia spowiedź.... czad, jak patrzę na moje.... to po prostu dochodzę do wniosku, że świat bez kotów byłby nudny jak flaki z olejem ;-)

    Teraz już wiem co to za stołek na fb skradł moje serducho....koleś w skarpetkach :))))

    Mam podobnie rozkraczony, jeszcze bardziej zdezelowany i za nic w świecie go nie wyrzucę, a co gorsza też mam chęć na salony go zabrać :))) może też dla ogrzania wymodzę mu skarpeteczki :))

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię takie zydelki z historią... i w skrpetach oczywiście!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pełna podziwu dla Twojej kreatywności! Ja bym wywaliła taki stołek, bo cóż z nim zrobić... A tutaj prezentuje się genialnie i zyskał drugie życie. A koty cudne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocia spowiedź, zydelek w skarpetach ... padłam :)
    Super że zydelek ma drugie życie, wygląda rewelacyjnie.
    Bez ekipy przeszkadzającej to nie byłoby to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam ten wasz skład rzeczy z historią. Skarpetki cudne, wiadomo, że zimą nawet stołkom marzną stopy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Stołeczek świetny ! Kocia spowiedź powaliła mnie - no w końcu Święta już niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skarpetki powalające ! Ja mam taki zydelek w domu. Dzięki Tobie odkryłam jego niesamowity urok :)

    OdpowiedzUsuń
  11. dzięki, dzięki;
    pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny pomysł z tymi skarpetkami. Przyznam, że wcześniej się z tym się nie spotkałam, a mam potrzebę zrobienia czegoś z nogami fotela, który wbija się w świeżo polakierowaną podłogę. Dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń