Było dość ciepło więc mogliśmy zjeść świąteczny obiad na tarasie. Uszyłam kolorowy obrus na tarasowy stół, tkanina vintage z 1989 (w tym roku poznaliśmy się z małżonkiem więc wpisuje się w nasze sentymenty:). Obrus w koktajl owocowy zadomowi się tam pewnie na całe lato, a tkanina to prezent od pewnej Joanny, bardzo dziękuję :)
Mieszkanie na czas okołoświąteczny opanowały ptaki i zwierzęta (również gospodarskie :)
W poniedziałek wielkanocny spacer na działkę, a tam krokusy :)
A w poprzednim poście było o tkaninach, zapraszam :)
genialne dekoracje, wszystko takie kolorowe:-)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na candy
http://esophieszyje.blogspot.com
Co to za roślinka ze zdjęcia z króliczkiem? Urocza :)
OdpowiedzUsuńTo Hatiora Salicornioides :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Nie wiem....może to sprawka króliczka, ale zakochałam się w tym kwiatuszku; będę szukać :)
Usuń4 i 5 zdjęcie: macie genialny styl, gratuluję.
OdpowiedzUsuńmiło mi, że tak myslisz, pozdrawiam :)
Usuńpiękne, wesołe poszewki!
OdpowiedzUsuńW moim domu też zawitała wiosna. Nabyłam kolorowy dywan do salonu i dokupiłam nowych kwiatków na okna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń