o mały włos i nie byłoby o Josefie Franku (...na blogu, a może w ogóle...)
Nie odkładaj na później tego co masz zrobić dzisiaj, zapomnisz, minie rok albo dwa i pewnego dnia przez jakiś przypadek okaże się, że tego nie zrobiłaś a przecież bardzo chciałaś. Ja dwa lata temu albo i więcej zapomniałam napisać, że podczas moich poszukiwań ciekawych tkanin trafiłam na kawałek materiału projektu Josefa Franka, a bardzo o tym marzyłam. Więc dziś ekstremalnie spóźniony post na ten temat.
Josef Frank to zasłużony austriacki architekt pochodzenia żydowskiego (1885-1967), który w 1934 uciekając przed antysemityzmem i nazizmem wraz z Anną, swoją żoną Szwedką wyemigrował do Szwecji i tam rozwinął twórczość również w dziedzinie projektowania elementów wyposażenia wnętrz: mebli, tapet, dywanów i tkanin. Podjął współpracę z Estrid Ericson właścicielką Svenskt Tenn (o Estrid pisałam np. tu "Elefant"), a współpraca ta rozwijała się bardzo szybko i owocnie. W 1940 wyjechał z żoną do mieszkającego w USA brata i dopiero po wojnie wrócił do Sztokholmu i do współpracy ze Svenskt Tenn. Połączenie artystycznego spojrzenia i przedsiębiorczości Estrid z modernistyczną (acz bardziej ludzką i sentymentalną) wizją Josefa było strzałem w dziesiątkę, to był duet doskonały i doskonałe projekty tworzył. Dlatego do dziś mają wielu zwolenników na całym świecie, wśród nich mnie :)
W listopadzie 2014 zastanawiałam się tu na blogu czy kiedyś wpadnie mi w ręce kawałek jakiejś tkaniny Franka, a potem stał się cud i znalazłam na allegro skrawek materiału o nazwie "Mirakel" czyli cud :)
U mnie.
Josef Frank zaprojektował dla Svenskt Tenn ponad 160 wzorów, "Mirakel" jest jednym z wczesnych projektów dizajnera, powstał jeszcze w Austrii w latach 20., potem produkowany był w Szwecji.
“There’s nothing wrong with mixing old and new, with combining different furniture styles, colours and patterns. Anything that is in your taste will automatically fuse to form an entire relaxing environment. A home does not need to be planned down to the smallest detail or contrived; it should be an amalgamation of the things that the owner loves and feels at home with.”
Czyli co, nie ma nic złego w mieszaniu starego z nowym, łączeniu różnych stylów, kolorów i wzorów. To co jest w naszym guście scali się w relaksujące nas otoczenie. Nie ma potrzeby planowania i wymyślania domu w najdrobniejszych szczegółach, niech to co kochamy i wśród czego dobrze się czujemy samo się połączy. :)
W związku z tym w prezencie dla kobiet (bo dziś 8 III) moja ulubiona ostatnio muza i dwóch przystojniaków (w tym naczelny satanista RP jak słyszałam ;)))
Twoje mieszkanie jest idealne! Przypomina mi białe płótno na którym wyróżniają się poszczególne elementy. Nie da się oderwać wzroku od dodatków, w szczególności dywan i te poduszki. Dodatki mogą zmienić cały wystrój, a Josef Frank chyba idealnie o tym wiedział. Ja uwielbiam też makramy na ścianach. Co uważasz na temat mebli do kuchni ze stali nierdewnej?
Moc koloru jednak robi swoje. Piękne te wzory :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńFrankowskie motywy mocno wiosenne, jako akcenty we wnętrzu - b. efektowne, sama natura w końcu; taki pełny kolorowych fantazji świat dziecka.
OdpowiedzUsuńUtwór świetny, wczoraj u Kuby W. byli gośćmi.
Pozdrawiam serdecznie
Ta muza chodzi za mną od jakichś dwóch tygodni, czekam z niecierpliwością na płytę :)
UsuńTy to mnie potrafisz gruntownie wyedukować - i dizajnowo i muzycznie ;) Dzięki!
OdpowiedzUsuńAle piękna poduszka i pięknie u Ciebie! Wgl jak to możliwe, że ja trafiłam tu dopiero teraz?? Kocham Twoje wnętrza, mój styl <3
OdpowiedzUsuńHej :) A ja zaglądam do Ciebie od jakiegoś czasu z przyjemnością łykając dawkę koloru i pozytywnej energii :)
UsuńFantastyczny post!Od kolorow jakos mi weselej:) 666 post, oj:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, liczba mroczna a post kolorowy :)
Usuńcudne i jeszcze raz cudne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńTen ostatni wystrój mi się najbardziej podooba :]
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że Josef Frank miał niepowtarzalny i rozpoznawalny styl :) Gratuluje znaleziska na allegro :)
OdpowiedzUsuńTwoje mieszkanie jest idealne! Przypomina mi białe płótno na którym wyróżniają się poszczególne elementy. Nie da się oderwać wzroku od dodatków, w szczególności dywan i te poduszki. Dodatki mogą zmienić cały wystrój, a Josef Frank chyba idealnie o tym wiedział. Ja uwielbiam też makramy na ścianach.
OdpowiedzUsuńCo uważasz na temat mebli do kuchni ze stali nierdewnej?
Świetne wnętrza! Mam słabość do żywych, intensywnych kolorów. Szczególnie te poduszki z kwiatowymi wzorami wpadły mi w oko.
OdpowiedzUsuńMaiła człowiek niesamowicie kreatywny umysł. Niepowtarzalny styl.
OdpowiedzUsuń