pogoda dopisała więc taras czekał na gości
ozdoby zajęły wcześniej wyznaczone pozycje
wieczory były romantyczne
kawka tu... kawka tam...
było świąteczne "ciacho"
trochę szalone
każde ciacho ma swojego kociaka, nasze też ;)
było święcenie pokarmów i są fotki by paparazzi zza krzaków na tarasie :)))
nadszedł czas na rodzinne spotkania z wełnianym drobiem w roli głównej bo bezczelnie pchał się przed obiektyw ;)
całe święta minęły pod tytułem spotkań w rodzinnym gronie
było kilka krótkich chwil na bezczynność
są powody, dla których koty lubią Wielkanoc :)
i na koniec coś dla "ranczersów"
...znikam :)
haha! uwielbiam takie fotorelacje!!! świetna! :)
OdpowiedzUsuńmusiało być cudnie ;-)
OdpowiedzUsuńAle jaja:-)
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze widzę - nowy dywan?
Pięknie u Was na tarasie:-)
No, wesoło miałaś, fajne fotki :)
OdpowiedzUsuńwyglada na piekny i wesoly rodzinny czas :)
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńKuleczko, no tak, ja ogólnie dywanonielubna jestem ale zaszalałam i zaopatrzyłam się w taki wełniany dywanik, i....... oczywiście się na nim zawiodłam