dziś moje pstryczki
...walczy mniszek o przetrwanie gatunku i robi to tak delikatnie i subtelnie...
i praca syneczka mego nastoletniego
autor z Marlona jest zadowolony, a mamusia autora jest zadowolona z Marlona i z autora czyli potrójne zadowolenie :) :) :)
a tu z bliska coby technikę wykonania pokazać
p.s. zapomniałam napisać, a to jest ważne, że tekst, który tworzy Marlona to jego życiorys :)
SentiMenti
a w poprzednim poście było troszkę o mojej kuchni
rany jak Ty potrafisz ując coś co codziennie mijamy i nawet tego nie zauważamy
OdpowiedzUsuńwzdycham ;-)
O ja!!!! Ależ Marlon! Jestem pod wielkim wrażeniem dzieła twojego syna!!
OdpowiedzUsuńcudne dmuchawki, cudne!
OdpowiedzUsuńSyn bardzo pomysłowy, talent po mamusi odziedziczył:)
Kuchnia - ech -rewelacja, jak gotowanie w plenerze.
wow!! jestem pod wrażeniem!!!!
OdpowiedzUsuńmniszek pięknie uchwycony :)
OdpowiedzUsuńdzieło super, ale mnie coś innego urzekło, a mianowicie pismo twojego syna. Mało znam osobników z męskiego gatunku, które nie bazgrzą jak kura pazurem ;)
"którzy" nie "które" miało być ;p
OdpowiedzUsuń