Zostałam bohaterką w swoim domu!!! Sama się co prawda mianowałam ale zasłużyłam na ten zaszczytny tytuł bez dwóch zdań!
Pokłute, poobcierane, bolące ręce jeszcze pewnie kilka dni będą mi przypominać o bohaterskim czynie.
W zasadzie to zasłużyłam na popiersie sztuk jeden, najlepiej w koronie ;)
Ok, popiersie jest więc do rzeczy, przez ostatnich kilka dni byłam tapicerem (no bo przecież nie tapicerką)... jakby to było gdyby ktoś chciał mnie pochwalić i powiedział: ale z ciebie dobra tapicerka! co ja mebel jestem czy co, dobry tapicer to brzmi dumnie, a dobra tapicerka - pożal się Boże...
Kupiliśmy dwa fotele z lat 60-tych, znany model "366" projektu Józefa Chierowskiego, klasyk, TU więcej o tych fotelach.
Trzeba było się w końcu nimi zająć. Planowałam zlecić tę robotę tapicerowi ale nie byłabym sobą gdybym pozwoliła żeby ktoś to za mnie zrobił :) Pan domu oddzielił część tapicerowaną od drewnianej, od nowa posklejał drewniane elementy, przeszlifował, a ja pomalowałam.
Żeby fotel był jedyny w swoim rodzaju, a materiał kosztował grosze postanowiłam, że nowa tapicerka to będzie patchwork z resztek tkanin.
I po kolei:
fizelina z klejem z jednej strony (chciałam użyć dwustronnie klejącej ale w sklepach nie było, a nie chciało mi się kupować przez internet), fizelinę (stroną klejącą w górę żeby usztywnić kawałki tkanin) przypięłam szpilkami i docięłam
wybrałam tkaniny - resztki, które wg mnie pasują do tych retro fotelików i kącika wypoczynkowego w naszej pracowni, przygotowałam kwadraty i rozplanowałam ich ułożenie, które potem trochę pozmieniałam
teraz wszystkie elementy przyprasowałam i przyfastrygowałam do starej tapicerki
i powstawały kolejne rzędy...
a teraz to samo z bokami fotela
oczywiście na boczki też poszła fizelina, a dopiero na nią kolorowe skrawki
żeby dobrze wszystko dopasować założyłam na ten etap pracy tapicerkę na korpus i fastrygowałam dalej
ubranko przygotowane do szycia, że tak powiem właściwego, aha, tył został oryginalny bo nie był bardzo zniszczony
teraz w ruch poszła maszyna, przeszyłam nią wszędzie tam gdzie mogłam, całą resztę przyszywałam ręcznie, na koniec granatowa mulina i wszystkie szwy zaznaczyłam krzyżykami lub prostym ściegiem, dla ozdoby
przygotowałam guziczki bo oryginalnych nie było, miałam guziki ze starej wyrzuconej dawno temu kanapy, wiedziałam, że się kiedyś przydadzą ;)
zamontowanie guzików graniczyło z niemożliwością, ale udało się!
pan domu skręcił całość, muszę jeszcze dać tkaninę na spód, wczoraj już była głęboka noc jak kończyłam i nie mogłam używać zszywacza
do zrobienia jest jeszcze jeden fotel, muszę trochę odpocząć zanim się za niego wezmę, a pewne szacowne gremium orzekło, że drugi powinien być gładki więc tak pewnie zrobię, o ileż mniej pracy będzie :) a może tym razem zrobi to fachowiec, kto wie....
jak widać na zdjęciach leżanka też już gotowa :)
dostała materac ubrany w pokrowiec z tkaniny z odzysku (jej resztki też znalazły się w patchworku)
i drzwi na balkon widać;
dla przypomnienia: jeszcze niedawno wyglądały tak
http://sentymentyiprezenty.blogspot.com/2011/12/co-sie-kryje-w-scianie.html
http://sentymentyiprezenty.blogspot.com/2011/12/co-sie-kryje-w-scianie.html
teraz cały otwór obudowany jest drewnem, zostawiliśmy drewniana framugę po oknie skrzynkowym, które tu kiedyś było, zostały też stare okucia na pamiątkę;
a cały kącik kolorystycznie dopasowałam do tej lampy
Reasumując: i ty możesz zostać bohaterem w swoim domu, ale co się narobisz to tylko ty będziesz wiedzieć!
Tydzień wyjęty z życia.
Tydzień wyjęty z życia.
To co tu dziś pokazałam to robota dla wyjątkowo wytrwałych... i cieszę się, że mam ją już za sobą :)
Ale uważam, że było warto, drugiego takiego fotelika nie ma przecież na całym świecie :)))
Ale uważam, że było warto, drugiego takiego fotelika nie ma przecież na całym świecie :)))
SentiMenti
jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńzastanawiam się czasami czego TY "NIE JESTEŚ W STANIE" zrobić.
bo póki co pokazujesz, że nic nie jest Ci straszne ;-)
WOW!!! rzeczywiscie nalezy Ci sie popiersie:-)))))))) ja nie wiem czy mialabym tyle cierpliwosci, sama maluje teraz bujany fotel z chyba 100000! szczebelek itp. itd, i juz mam dosyc!
OdpowiedzUsuńPodziwiam!!!
Pozdrawiam cieplutko!
Podziwiam za ogrom pracy włożonej, za wyobraźnię, za chęci i ogólnie za całokształt, fotel przedstawia się bosko i rzeczywiście jedyny w swoim rodzaju:))
OdpowiedzUsuńEfekt piorunujący, dodatki czynią cudą, a więc zapraszam do mnie, może coś Ci wpadnie w oko :)
OdpowiedzUsuńKolorki cudne :)
Właśnie przyleciały do mnie ozdoby w stylu schabby chic i nie tylko.
wow!!! pod wrazeniem jestem!!! no wielkim naprawdę!!!
OdpowiedzUsuńja tutaj byłam ale wybacz nie zostawiłam słowa bo ZANIEMÓWIŁAM !
OdpowiedzUsuńpopiersie należy Ci sie jak .... nikomu :)
pozdrawiam :*
Ano,prawda.Fotel wyszedł rewelacyjnie!Podobnie leżanka,godnie przyodziana w cudne poduchy.Gdyby Ci się kiedyś znudziła ta w słoniki,to ja jestem chętna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
"jaj resztki też znalazły się w patchworku"
OdpowiedzUsuń:)
Piękny kącik wyszedł , cudne kolorki , energetycznie bardzo , i jak nic Popiersie należy się Tobie !! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo Ty nasza bohaterko :)
OdpowiedzUsuńcudny fotel, przed ale już po to mistrzostwo świata
najbardziej podobają mi się ściegi krzyżykowe na ściegach maszynowych :)
kącik jest rewelacyjny, wszystko razem idealnie gra i buczy :D
pozdrawiam ciepło
Kasia
Ładnie wyszło. Gratuluję wytrwałości!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, dałabym się pokroić na kawałeczki by mieć tak świetną pracownię. Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńŚciskam :)
kochana chylę czoła! co jak co ,ale taki fotel TYLKO U CIEBIE mógł się znaleźć!czy jedyny-ze względu na układ łat na pewno ;] ale widziałam podobne patchworkowe fotele "dizajnerskie" za kosmiczne ceny!zgadzam się,drugi musi być mono ;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i wyjść z podziwu nie mogę
ja też wieeele patchworkowych foteli widziałam, ale mój jest jedyny, bo drugiego takiego zestawu tkanin nie ma, resztki wykorzystałam :)
OdpowiedzUsuńbrak mi słów!
OdpowiedzUsuńwow, właśnie pochwaliłam się mężowi, że to MOJA KOLEŻANKA zrobiła sama, szczęka mu opadła:))) (mnie już dawno, pozbierać do dzisiaj nie mogę)
OdpowiedzUsuńdzięki, dzięki, dzięki, to bardzo miłe, że chce się Wam zostawić tu takie pozytywne słowa, czyli warto było poświęcić parę dni na szycie :)))
OdpowiedzUsuńEch, i po co było te „jaj resztki” poprawiać? :) Tak, to byłam ja.
OdpowiedzUsuńJest pięknie, zdjęcia zjawiskowe. Zazdroszczę zapału do kombinowania z resztek, wyszukiwania piękna w starych gratach. Mnie się ostatnio tak samo chciało jak byłam całkiem bez kasy. Potem kupiłam sobie wypasioną maszynę do szycia i teraz ona sobie stoi i się kurzy. Po kątach mam pokitrane ścinki, słoiki guzików, farby, spreje, ale już się nie mogę zebrać do roboty. Może kiedyś.
Mam pytanie dotyczące czego innego, chodzi mi mianowicie o kuchnię. Jeśli można: mogłabyś opowiedzieć jakim cudem regały Billy stoją u Ciebie na nóżkach? Bo to chyba Billy, prawda? Bardzo mnie takie rozwiązanie interesuje, nie lubię w Billy tej dolnej belki, a nie umiem wymyślić, jak toto zmontować bez niej.
Za odpowiedź – jak i za następne wieści z frontu – będę wdzięczna.
chętnie odpowiem :)
Usuńwg mnie billy jest rewelacyjnym meblem, mam go w sypialni, w pokoju nastolatka (ostatnio zmieniliśmy mu tam drzwiczki i jeszcze nie został sfotografowany po zmianie), w pracowni i właśnie w kuchni i w każdym pomieszczeniu wygląda inaczej;
w kuchni zależało mi żeby wyglądał jak proste witryny i stał na nóżkach, przed zmontowaniem skróciliśmy więc wszystkie boki o wysokość cokołu, a po zmontowaniu przykręciliśmy nóżki z marketu budowlanego, czyli dużo roboty nie było, po dwa cięcia wyrzynarką do każdego regału; a z drzwi wyjęliśmy płytę pilśniową i jest super :)
mam nadzieję, że Ci pomogłam :)
Przepięknie !
OdpowiedzUsuńTo popiersie to ja Tobie chyba sama wyrzeźbię:P No BOMBA!!! Teraz pokój wyglada jak z wnętrzarskiej gazety, jest absolutnie dopracowany, wszystko ze sobą gra, kolory na tle bieli wygladają wprost obłędnie...cóż ja mogę napisać jeszcze...jestem zachwycona...i zazdroszczę takiej pracowni!!!!
OdpowiedzUsuńw zasadzie , to nic dodać nic ująć czyli ...
OdpowiedzUsuńAMEN
Niezłe popiersie:)))
OdpowiedzUsuńKawał super roboty odwaliłaś a efekt naprawdę fantastyczny! Choć Twoje kąty to niby nie moja bajka ale chętnie bym tam na kawę wpadała:) Moze to wspólna miłość do recyklingu:)))uwielbiam do Ciebie zaglądać i patrzeć co nowego zmajstrowałaś tym razem
Pozdrawiam serdecznie
Fantastyczny! Nietuzinkowy! Niepowtarzalny! Piękny! I widać włożony ogrom pracy, co jeszcze dodatkowo podkreśla jego wartość i napawa dumą :)
OdpowiedzUsuńPodziałam Pani zamiłowanie do starych przedmiotów "z klimatem", którym można podarować nowe życie...
Pozdrawiam,
Alicja
Senti, dzięki za wyjaśnienia w sprawie Billy!
OdpowiedzUsuńMOJE GRATULACJE! ZA PRACĘ ZA POMYSŁ!
OdpowiedzUsuńEFEKT- SUPEREKSTRABOMABSTYCZNIE! O!:)
Mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńJestem świeża na Twym blogu, ale zauroczona pomysłami zostaję na dłużej.
Tak jak Asia - "to nie moja bajka" - ale wnętrze robi wrażenie (ogólnie mieszkania). Ja mam teraz dwa domy, w wawce mam wnętrza kolorowe (sypialnia pomarańcz, malina i żółtko !), w mazurskim siedlisku będzie vintage raczej; niemniej inspiracji u Cię multum.
Pozdrawiam serdecznie
Po prostu padłam, nadal leżę i kwiczę. Co za piękno, ile pracy, jak to wszystko razem przefantastycznie zestawiłaś. No nieeeeeeee, ja dziś nie zasnę, już teraz to wiem!!! Chapeau bas! Sole trzeźwiące poproszę, bo jeszcze coś chcę napisać ;)
OdpowiedzUsuńA mianowicie: myślałaś o tym, żeby drugi fotel zostawić jednak w jednym kolorze, bez patchworku? Tak jak teraz, tylko np. nową tkaninę kupić, jeśli ta jest zbyt sfatygowana? Bo wygląda to super i tak jakoś nonszalancko i od niechcenia (no wspaniały efekt, no!). Może mu, dla odmiany drewniane części pomalować, a może i nawet nie?
Asia, dałaś tym razem tak do wiwatu, że to powinno pójść w szeroki świat. Zaraz puszczam Ci maila!!!
aaa co do łat to niezaprzeczalnie jedyny ;p
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńpierwszy raz jestem na Twoim blogu i ten fotel poprostu cudowny. Marzę właśnie o tym fotelu i również planuję go sobie samodzielnie zrobić, ale nie mogę nigdzie na niego trafić. Skąd go wytrzasnęłąś? Jest super.
Pozdrawiam
fotele można znaleźć na allegro i na tablica.pl
Usuńtu przykładowe ogłoszenie
http://tablica.pl/oferta/tapi-design-IDh8pn.html
i jeszcze przykładowa aukcja allegro
Usuńhttp://allegro.pl/fotel-366-vintage-design-prl-60te-jozef-chierowski-i2168551966.html
Witam,
OdpowiedzUsuńwłaśnie jestem w trakcie renowacji moich dwóch 366 znalezionych na śmietniku, niestety potraktowanych czarną farbą olejna, po zdjęciu farby zszedł też oryginalny kolor elementów drewnianych wraz z lakierem i teraz mam jaśniutkie surowe drewno, mam więc pytanie czym malowaliście swój fotel czy stosowałaś lakier czy politurę. Chciałabym uzyskać dokładnie taki odcień drewna jak u Ciebie. Za każdą wskazówkę będę wdzięczna bo jestem nie opierzona w tym względzie. Pozdrawiam i gratuluję efektu. Doro
Witaj :)
OdpowiedzUsuńużyłam lakierobejcy do drewna "Magnat" producent Śnieżka, kolor czereśniowy agat, malowałam pędzlem żeby dobrze rozprowadzać preparat i żeby warstwa była cienka, zrobiłam dwie warstwy, wyszła bardzo ładna satynowa i gładka powierzchnia;
spróbuj najpierw w jakimś niewidocznym miejscu na próbę na wszelki wypadek :)
fajnie, że stare fotele wracają na salony, bardzo mi się to podoba :)
pozdrawiam
Witaj,
OdpowiedzUsuńjedna z ciekawszych prac, jakie napotkałam w sieci :) A co z drugim fotelem? Ciekawa jestem, czy masz jakiś pomysł na wykonanie tego jednolitego pokrowca. Myślisz, że da się to zrobić samemu? Dziś chyba wylicytuję 2 fotele 366 (a jak nie dziś, to i tak chcę kupić właśnie te), patchworkowy szyję już pokrowiec na starą sofę, wiec nie skorzystam z patentu naszywania na stare obicie. Jeden marzy mi się biało-czarny, a drugi w jakimś jednolitym kolorze z kontrastowymi guzikami. Będę wdzięczna za jakieś wskazówki, jak się za to zabrać. Pozdrawiam
Witaj Anuszko :)
Usuńjeszcze się za ten drugi nie zabrałam, pewnie zrobię go w podobny sposób jak pierwszy z tym, że będzie dużo łatwiej i dużo szybciej bo nie będę robić patchworku tylko naszyję gładką tkaninę na zdjętą tapicerkę i później naciągnę z powrotem na fotel;
pewnie ponownie użyję fizeliny, najlepiej gdyby była klejąca z obu stron ale takiej w sklepach nie mieli;
ta metoda bardzo dobrze się u mnie sprawdziła więc będę się jej trzymać :)
pozdrawiam :)
:) Kupiłam niestety tylko jeden, jak już się pojawią, to jest spora konkurencja :) No to zobaczymy, co wymodzę, też spróbuję naszyć na starą tapicerkę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńw związku z tym, że odnawiasz stare mebelki chciałam zapytać czy słyszałaś coś może o takim krześle/foteliku jak ten: http://tablica.pl/oferta/fotel-fotelik-lata-60-IDLatZ.html . Szukam czegokolwiek typu kto go produkował, w jakich latach itp i nic kompletnie nie znalazłam. Jakbyś coś wiedziała, będę wdzięczna za informacje :)
Pozdrawiam,
Kaśka
dodam tylko, że w moich z tego co pamiętam nogi dokładnie schodzą się z ramą siedziska, ale to raczej ten sam fotelik, tylko ten prawdopodobnie był przerabiany
Usuńa dokładnie chodzi o takie: http://imageshack.us/photo/my-images/849/krzesoci.jpg/ (sorki za tyle komentarzy pod sobą :/)
UsuńLiger, ależ pisz, pisz, miło mi :)
Usuńjak coś znajdę o tym krześle to dam znać :)
ja natomiast nie wiem nic o krześle tym
http://sentymentyiprezenty.blogspot.com/2012/05/ostatnia-deska-ratunku.html
może Ty gdzieś natkniesz się na jakieś info, będę wdzięczna :)
Liger, spójrz na te krzesła
Usuńhttp://xarchiwum.pl/dwa-hipnotyzujace-fotele-z-okres-prl-u-unikaty-i1620362054.html
dość podobne, zachowała się naklejka producenta więc sporo o nich można się dowiedzieć :)
aaa dzięki wielkie :) nie wiem jak to znalazłaś, bo ja kilka dni szukałam i nic konkretnego. Co do Twojego krzesła, to jak na razie tylko tutaj http://www.sklep.resetpoint.pl/klasyk-oliwkowy.html info, że z lat 70, ale jak coś znajdę to dam znać :)
Usuńdzięki, dzięki, dzięki :)
Usuńja się na to w moich poszukiwaniach nie natknęłam, szkoda, że nie pokazują metki producenta ... wszystko byłoby jasne, ale za to napisali, że rzadki model, spojrzę teraz na to krzesło z większym szacunkiem ;)))
Można do nich napisać jako klient, to może podadzą, co jest na metce ;). No i cena też niczego sobie i sugeruje szacunek :P
OdpowiedzUsuńRewelacja! Czegoś takiego szukałam:)
OdpowiedzUsuńna mnie takie fotele czekają u rodziców ( cały czas w użyciu)- choć wydaje mi się, że nie oryginalne 366, tylko podobne....pewnie kiedys się za nie wezmę, oby jak najpóźniej były im niepotrzebne...
OdpowiedzUsuńjestem oczywisćie pod wrażeniem patchworka!!!
Piękne fotele!
OdpowiedzUsuńMożesz zdradzić czym - jaką farbą są pomalowane? Jakiś lakier na wierzch? Jestem zielona w tym temacie a chciałabym odnowić mój fotel.
użyłam lakierobejcy do drewna "Magnat" producent Śnieżka, kolor czereśniowy agat, malowałam pędzlem żeby dobrze rozprowadzać preparat i żeby warstwa była cienka, zrobiłam dwie warstwy, wyszła bardzo ładna satynowa i gładka powierzchnia;
Usuńpozdrawiam :)
Bardzo dziękuje - teraz dopatrzyłam się odpowiedzi wyżej:)
Usuń