Już tu dziś pisałam ale niecierpliwa jestem i nie poczekam do jutra tylko pokażę natychmiast efekt naszych ostatnich zmagań z przedmiotami, które chciały jeszcze zaistnieć...
Przez lata uzbierało się u nas sporo różnych ram, ramek i rameczek, część w kawałkach, każda z innej parafii i w innym kolorze, mimo, że były w nie najlepszym stanie przeprowadziły się z nami i przeczekały w pudłach poprzeprowadzkowych aż do zeszłego tygodnia. A że było mi mało to i rodzice zasilili mnie paroma zbędnymi ramami :)
W sumie uzbierało się ich ponad trzydzieści, tu na zdjęciu pierwsza partia, potem już nie pstrykałam im zdjęć ale widać mniej więcej z czym mieliśmy do czynienia :)
Po pierwsze trzeba było posklejać te, które się rozłożyły na czynniki pierwsze, po drugie trzeba było towarzystwo ujednolicić, a do tego w tym wypadku przydała się czarna farba.
Poniżej część ramek już ujarzmiona :)
Do stworzenia galerii wybrałam ścianę w sypialni.
Większość z nich zostanie pusta, kilka wypełnię... się zobaczy...
dzięki za odwiedziny :)
SentiMenti
I znowu pierwsza skomentuję! ha ha Razem chyba wchodzimy online ;).
OdpowiedzUsuńAle!! nie mogę się powstrzymać, czekałam i jest pięknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Uwielbiam Twoje pomysły!!
Pozdrawiam :)
o, dzięki :) właśnie to mnie pochłaniało ostatnio, było trochę pracy ale jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńsuper recykling!!
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda ta ściana
Bosko wyszło
OdpowiedzUsuńPiekna galeria :) Ja również parę dni temu zrobiłam, ramki też mam czarne, jednak nie w takiej ilości ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie do zobaczenia mojej małej galerii :)))
Pozdrawiam!
Czytam czytam, czarne ramki...ble:(...
OdpowiedzUsuńale jak zobaczyłam, gdzie je powiesiłaś- czapki z głów!
Bo jest i symetria i rytm i wszystko pasuje jak ulał:))
Podpowiem tylko ( jakem praktyk w tej materii i w pewnej firmie plastycznej...: ), że ramki z różnymi zakamarkami świetnie maluje się dość sztywną gąbką, ale za to jak najmniej farby i kilka razy- wtedy równo się wszystko pokrywa:)
Ramek naliczyłam 33:))
pozdrawiam serdecznie:)
K.
aleś sie namalowała Asiu , i ja mam podobna kolekcję w piwnicy, planuję na przedpokoju je umieścić....też puste, postanowiłam jak i Ty ,że w kilku tylko jakieś wydrukowane "złote myśli " będą....galeria cycuś glancuś....sypialnia pieknieje w oczach, jak już myślalam ,że nic jej nie brakuje, tak jak dołożyłaś ramki stwierdzam ,że im tu bardzo dobrze - i było ich tu trzeba...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przy porannej kawie ...
piknie piknie!
OdpowiedzUsuńa powiedz jakiej farby użyłaś?:)
a już odpowiadam, użyłam tego co akurat było w domu, a była czarna alkidowa jedynka do drewna i metalu matowa, baaardzo wolno schnie i to jest jej wada, ale jak już wyschnie i się utwardzi to jest w porządku :)
UsuńUwielbiam taką różnorodność w ramkach! Więc nie jestem obiektywna :D
OdpowiedzUsuńCudne są! I faktycznie "trochę" ich masz. Ale dzięki temu pokażę paru osobom z mojego otoczenia Twoją kolekcję i już nie będą narzekać na moich "kilka" ramek :P
Ściskam :*
Dla mnie bomba! I rewelacyjny pomysł z pozostawieniem ich bez wnętrza ;) Bardzo, bardzo LUBIĘ TO!:)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba twoja galeria. naprawdę świetna i właśnie ta różnorodność stylów i wielkości jest tutaj ogromnym plusem. brawo za pomysł i realizację!!!
OdpowiedzUsuńdzięki śliczne za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńWoW fantastycznie to wygląda :))))))) zapraszam do mnie na candy
OdpowiedzUsuńMam w planie też taką galerię zrobić, jednak wypełnić ją zdjęciami z naszych podróży różnych różniastych. Miałam też w planie kupić jakieś ramki z jednej serii, ale dzięki Tobie pobiegnę przeszukać piwnice rodziny i znajomych ;) Świetne, duże brawa:)
OdpowiedzUsuńOj nii niii,tamta zielona ściana to już przeszłość-to dwa lata temu było- któż by tyle wytrzymał? ;) ahaha
OdpowiedzUsuńteraz wygląda mniej więcej tak
http://jaszmurka.blogspot.com/2011/06/day-265365.html
(znowu były modyfikacje ale nie mam foty) :D
już jest ekstra!!!! te z marze o podobnej, w ten sposób można "ukryć" telewizor ;]
OdpowiedzUsuńRamki, jak widać, zyskały uznanie Mirabelki :)
OdpowiedzUsuńA zyskać uznanie u kota - niełatwa sprawa, koty wyrafinowane są, żeby nie powiedzieć wybredne ;)
Pięknie, bardzo lubię Pani gust i wyczucie smaku, podziwiam pomysłowość, pracowicotość i cierpliwość. Całość toworzy niepwtarzalnie piękny klimat.
Pozdrawiam serdecznie i z przyjemnoścą wchodzę na Pani bloga, nawet kilka razy dziennie :)
Alicja
Pani Alicjo, bardzo dziękuję za miłe słowa i odwiedzanie mojego bloga, pozdrawiam z radością :)
Usuńa Mirabelka to rzeczywiście nieodłączna towarzyszka wszystkich naszych poczynań i słodziak nieprzeciętny :)
SUUUUper!!!
OdpowiedzUsuńhm....a powiedz efekt końcowy z bliska: nie widać pociągnięć pędzlem?
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc nie widać śladów pędzla jakość szczególnie, gdyby pędzel miał twarde włosie to na pewno byłyby widoczne, ta farba jest dość gęsta i niezbyt lubię nią malować, ale gdyby użyć innej troszkę rzadszej to nie byłoby ryzyka, że ślady po pędzlu będą widoczne;
OdpowiedzUsuńczyli najlepszy jest miękki pędzel plus niezbyt gęsta farba :)