I jak widać już służy zmęczonym nie wiadomo czym kotom :)
I jedna rada: miałam tu sporo miejsc do zaszpachlowania bo odkryłam stelaż, który był tylko wewnętrzną konstrukcją, a nie elementem ozdobnym. Szpachla po wyschnięciu miała kolor pasujący do koloru drewna i sklejki, przeszlifowana papierem ściernym była prawie niewidoczna. Niestety zmieniło się to po pomalowaniu lakierem bezbarwnym, zmieniła kolor na żółtawy. Trudno, fotel przeznaczony jest na taras i nie przeszkadza mi to ale warto sprawdzać jak szpachla zachowuje się w połączeniu z lakierem.
A w poprzednim poście było o poduszkach, zapraszam :)
Fotel jest przepiękny :) W sumie oba są świetne. Patrzę na zdjęcia "przed" i muszę przyznać, że gdybyś nie udokumentowała tych mebli, to bym nie uwierzyła, że aż tak mogą się zmienić :)
OdpowiedzUsuńMam 4 takie foteliki, więc chyba skuszę się na ich renowacje, bo fotele po metamorfozie pięknie się prezentują!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Naprawdę wielkie brawa. Super pomysł na recykling tych kultowych foteli :)
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńA koty wiadomo czym zmęczone. Życiem...;)
A to na tarasie to są po prostu deski czy panele ?
OdpowiedzUsuńPodesty tarasowe :)
UsuńŚwietnie odnowione fotele, ten kolorowy jest super:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Po odnowieniu fotele prezentują się naprawdę bajerancko : ) Ten z folkową tapicerką i ciemnym stelażem pięknie prezentuje się we wnętrzu i mógłby grać pierwsze skrzypce w każdej aranżacji. Z kolei ten na tarasie świetnie pasuje do sofy, wygląda bardzo lekko i naturalnie. Kultowe meble zyskały drugie życie i jak widać, są genialnym dodatkiem do wnętrz. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńPiękne drugie życie im sprawiłaś :)...piękniejsze niż to pierwsze. Tym bardziej mi się podoba bo widzę ten kwiecisty materiał podpatrzony już wcześniej u Ciebie...zakochałam się w nim i upolowałam 1,5 m :) materiał jest tak piękny, że szkoda mi go ciachać ;)
OdpowiedzUsuńja miałam duży zapas i ostatnio uszyłam obrus na stół na działce, tkanina niezmiennie mi się podoba :)
UsuńMam u siebie identyczne! W tamtym roku wpadłem na ten pomysł i rzeczywiście wygląda to super!.
OdpowiedzUsuńmieszkania krowodrza
Joasiu, prosimy o nowe wpisy,bardzo!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie..
Ojej, dziękuję bardzo, tak mi miło :)
UsuńI już jest nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam ciepło :)
Senti, piękne te twoje fotele :))
OdpowiedzUsuńA mogę zapytać, gdzie kupujesz gąbkę?
Buziaki!
Monika, część mam z odzysku, jak wyrzucałam kanapę Emila to ją rozbebeszyłam i zdobyłam trochę gąbki, do tego fotela zostało mi trochę po kręceniu reklamy bo ekipa materiały mi zostawiła, czasem kupuję w hurtowni w Będzinie ale dość drogo wychodzi. Np. na tapicerowany zagłówek taniej wyszło kupić w Ikei materac piankowy do łóżeczka niemowlęcego niż tam kupić na wymiar :)
UsuńAha :) Jakiś czas temu zrobiłam rundę po marketach budowlanych, ale panowie patrzyli mnie, jakbym ich pytała o hybrydowy lakier do paznokci (cokolwiek to jest :))
UsuńDzięki za odpowiedź (gugle zeżarło mi powiadomienie o twojej odpowiedzi, stąd czasowy poślizg..)
Pięknie odnowione :) U mnie w domu rodzinnym dawno takie były, niestety już dawno wyrzucone, a można było je odnowić.
OdpowiedzUsuńCiężko poznać, że to te same fotele... Wyszło naprawdę fenomenalnie i stylowo :) Pozdrawiam i życzę równie udanych projektów :)
OdpowiedzUsuńFotel jest świetny - wystarczy trochę miłości do starego klasyka i już wyłania się prawdziwa piękność!
OdpowiedzUsuń