niedziela, 7 marca 2010

malowane poduszki...

...poduszki te uszyłam kilka lat temu i namalowałam na nich tulipanki farbkami modelarskimi, dziś wróciły do łask po dłuższym pobycie w lamusie, potrzebowały tylko powtórnego malowania ponieważ poprzednia farbka już trochę wyblakła od kilkukrotnego prania, teraz wyglądają jeszcze całkiem nieźle i zwiastują wiosnę, wyczuły to mieszkające u mnie zające i rozsiadły się na kanapie :)
weekend poświęciliśmy na porządki pozimowe i pomału robi się u nas wiosennie (mimo ohydnego śniegu za oknem);
to tyle na dziś, pozdrawiam Was ciepło :)

13 komentarzy :

  1. Rewelacyjne!!! Ale wiosną zapachniało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby proste a jaki efekt! Świetny pomysł. Oj, przysiadłabym...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne, wiosenne i świeże:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne te tulipany na poduszkach, robią prawdziwy nastrój wiosenny :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne poduchy :) a tildowy zajac Twojej roboty?

    OdpowiedzUsuń
  6. zając tildowy wygrzebany za przysłowiową złotówkę w "sekendhendzie" :)))
    miał rozprute uszko i nikt go nie chciał, oprócz mnie :)
    ten drugi z tego samego źródła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniale tam u Ciebie! I piękne te tulipany, przywołają wiosnę na pewno :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak babskie sprawy mnie nie zaskoczyły, żeś złota damska rączka, tak podusie mnie zdumiały...jest cos czego jeszcze nie robiłaś??:)))cuuudne!!:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się tym zajączkom nie dziwię. Chetnie bym obok nich usiadła na chwilkę :-)

    OdpowiedzUsuń