sobota, 2 lipca 2011

czas na kuchnię

"-rączki były?
-były!
-kolanka były?
-były?
-to czas na..."

przypomniała mi się taka zabawa z dzieciństwa :)))


więc:

-był!
-sypialnia była?
-była!
-to czas na kuchnię!

właśnie, kuchnia w zasadzie jest gotowa chociaż tak naprawdę mieszkanie nigdy nie jest do końca gotowe, prawda? byłoby to nudne, ciągle coś się zmienia, dokupuje, przestawia...
i jest fajnie :)

zdjęcia kuchni częściowo już pokazywałam ale dziś obfociłam ją w całości, za oknem szaro-buro więc zdjęcia zbyt dobre nie są, trudno...

aha, bardzo Wam dziękuję za wszystkie miłe słowa na temat sypialni, teraz lubię ją jeszcze bardziej :)

kuchnia ma około 14m2, wchodziło się do niej z przedpokoju, a z niej dalej do łazienki i sypialni, my wejście z przedpokoju zamurowaliśmy i połączyliśmy kuchnię z tzw. salonem szerokim przejściem;

i chwila niezbyt odległych wspomnień, jest już wyrwa w ścianie, a mężulek szczęśliwy zamurowuje dawne wejście do kuchni wykorzystując do tego to co odzyskał z wyburzonej ściany - mamy ekonomiczne podejście do remontu :)))

koniec listopada 2010
 

 

podczas skuwania starych kafli ze ściany zaczął wraz z nimi odpadać tynk odsłaniając około 130-letnie cegły,  odsłoniliśmy ich więcej pokazując fragment starej ściany

połowa grudnia 2010


tym fragmentem ściany zajęłam się osobiście :)
i nie wiem co takiego z nią zrobiłam, że zaczęła mieć właściwości hipnotyzująco-usypiające ;)

po 20-tym grudnia 2010 kuchnia zaczęła przyjmować pożądany kształt

i dziś wygląda tak:

na lewo magazyn szklanych naczyń czyli trochę przerobiony ikeowski regał "billy";
kupiłam nowy - stary zegar więc ten, który widać niedługo stąd zniknie

na regale są "różne różności", a nad regałem trzy martwe natury, które wbrew nazwie ożywiają kuchnię, nie są one przypadkowe... jedna została namalowana przez babcię męża, dla której malowanie było pasją, druga to wypociny szkolne syna (mnie się bardzo podoba), a trzecia to wzór do naśladowania dla syna bo została narysowana przez jego nauczyciela malarstwa i rysunku, a ja zakupiłam ją na aukcji "Dla Witusia", Was też namawiam do zakupów na tych aukcjach;

na wprost wejścia do kuchni jest taras

a na prawo część robocza, która pewnie wielu z Was wyda się mała jak na takie spore pomieszczenie, ale gotowanie nie jest naszą pasją i nam w zupełności wystarczy :)


o szybach nad blatem już pisałam, sprawdzają się świetnie, polecam;
szafki są wolnostojące, a w rogu ukryta jest butla z gazem, gdy trzeba ją napełnić to wysuwamy szafeczkę i już :)

dalej jest przejście do części z łazienką i sypialnią, a na szafkach moje zbiory :)
łuk musiał zostać bo jest betonowy i jest fragmentem nośnym i musiałam go polubić;

to chyba wszystko :)
o makatkowych napisach na ścianach pisałam TU



p.s. właśnie mi się przypomniało...
dziś w kuchni trwały prace nad masą papierową, coś powstaje...
mam nadzieję, że wkrótce skończę i pokażę :)

dzięki za odwiedziny :)
SentiMenti

a w poprzednim poście było o
sypialni

12 komentarzy:

  1. Ty Asiu wiesz jak zaostrzyć apetyt:)) Ta kuchnia jak najbardziej kojarzy mi się z tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  2. niezwykłe miejsce:)mam nadzieję,że kiedyś Cię nawiedzę:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. z przyjemnościa zaglądam do Ciebie:) i z powodu Twoich scrap-pracek, i z powodu Twojego zacięcia wnętrzarskiego:) świetne mieszkanko! dziś dopiero wpadłam na makatkowe stemplowanie... gęba bardzo mi się obśmiała:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie to zaaranżowałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja myślałam, że w tej misce jest coś z czekoladą!?
    Mieszkanie jest super - całe. Zawsze chętnie oglądam Twoje fotorelacje z domu. Niby białe - (czego za bardzo nie lubię, bo w czasach peerelu moja artystyczna mama przemalowała całe mieszkanie na biało, łącznie ze sprzętem ruchomym. Miała tylko problemy z podłogą z PCV ale tę przykryła - bardzo praktycznym - granatowym dywanem), a jednak baaaardzo wesołe, z jajem bym powiedziała, dzięki kolorowym dodatkom i Twoim własnoręcznym wytworkom - napisy, lampy i co tam jeszcze było. A najbardziej podoba mi się to, w jaki sposób wykorzystujesz i przystosowujesz do Waszych potrzeb różne rzeczy, no i te wspomniane już Twoje wytworki - Twoja pomysłowość nie ma granic. A szyby w kuchni wykorzystam przy remoncie mojej - na pewno!
    O jeju, ale się napisałam! Więcej nudzić nie będę! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem od czego zacząć..powtórzę-lubię jak łączysz stare z nowym.Mur rewelacja! wpadł mi w oko fragment z ramą lustra i jakimś napisem,no i obcięte krzesło na pierwszym planie...hmm? słodki ten mały stoliczek jadalniany,no i ta przestrzeń!

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie, fajnie :) też mam remont aktualnie i też podobne klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo pomysłowa i oryginalna kuchnia, zresztą jak cały Twój dom:) czekam co ciekawego z tej masy wyjdzie:) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  9. witam, bardzo podoba mi się Twoja kuchnia. Mam pytanie skąd bierze się takie napisy na ścianie. Jeśli kupuje się je, to gdzie? a jeśli robi, to jak?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. ELLEdi, dzięki za miłe słowa :)
    a o tym jak powstały napisy przeczytasz tu
    http://sentymentyiprezenty.blogspot.com/2011/02/sowo-sie-rzeko.html

    OdpowiedzUsuń