my świętujemy już 10 miesięcy
W styczniu zaczęłam świętować 100-lecie ruchu De Stijl, zaczęłam z pompą od niespodziewanego kupna ikony, czerwono-niebieskiego krzesła projektu Rietvelda. Zajrzyjcie do tamtego posta, proszę, bardzo łączy się z tym dzisiejszym. Następnym punktem naszych obchodów był seans kinowy czyli "Powidoki", też kliknijcie jeśli macie wolną chwilę, bo te dwa stare wpisy dziś mają swój ciąg dalszy.
Taka oto sytuacja:
:)
Zdjęcie po lewej jest właśnie z mojego styczniowego wpisu zaraz po tym jak krzesło do nas trafiło, trochę wywróżyłam tym zdjęciem przyszłość bo po prawej jest fotka sprzed paru dni zrobiona w muzeum. Popatrzcie na kolory: czerń ścian oraz biel i brąz podłogi :) Proroczka :)))
Odwiedziliśmy w niedzielę Muzeum Sztuki w Łodzi. W muzeum trwa Rok Awangardy w Polsce, a ostatnia wystawa w ramach tych obchodów to "Organizatorzy życia. De Stijl, polska awangarda i design". Właśnie tam zrobiłam Rafałowi to zdjęcie. Pojechaliśmy na pierwsze oprowadzanie kuratorskie (kuratorkami wystawy są panie Paulina Kurc-Maj i Anna Saciuk-Gąsowska.) Zwiedziliśmy też Salę Neoplastyczną zaprojektowaną przez Strzemińskiego, którą znałam tylko z filmu "Powidoki" i artykułów w sieci, a która jest teraz rozszerzeniem ww ekspozycji. Klikajcie w linki, tam poczytacie więcej, a ja zachęcam do odwiedzenia Muzeum Sztuki.
Jako przedsmak tego co was tam czeka trochę zdjęć (były też zaskoczenia na Sali Neoplastycznej ale o nich nie napiszę, przekonajcie się naocznie), macie sporo czasu, czas trwania wystawy: 24.11.2017 - 25.02.2018.
Tu kompozycja przestrzenna po lewej i zrobiony na jej bazie projekt przedszkola funkcjonalnego (Katarzyna Kobro)'
Makieta pracowni Mondriana.
Z odwiedzin na tej wystawie przywiozłam sobie katalog, dużo czytania, dużo zdjęć, super :)
Z muzeum mieliśmy blisko do "Manufaktury", którą również chcieliśmy przy okazji zobaczyć, budynki zrobiły na nas wielkie wrażenie, stare z nowym, super :) Była akurat niedziela, rynek tętnił życiem, na lodowisku wrzało, w restauracjach tłumy, w sklepach pewnie też. Miło się patrzyło z okienka na górze. Zastanawiałam się jak to miejsce będzie wyglądać gdy już nastaną niehandlowe niedziele i nie będzie można połączyć przyjemnego z pożytecznym...
***
Przed tą wizytą byłam w Łodzi wiele lat temu i tylko na chwilę, jest powód żeby pojechać jeszcze raz. Wczoraj w Centralnym Muzeum Włókiennictwa rozpoczęła się wystawa dzieł Magdaleny Abakanowicz "Metamorfizm". Wykombinujcie trochę czasu, ja też spróbuję :)
Podrzucam jeszcze linki do stron na facebooku, tam znajdziecie informacje o wydarzeniach.
Muzeum Sztuki
Centralne Muzeum Włókiennictwa
PS. Macie wolne sobotnie przedpołudnie? Mieszkacie w Dąbrowie Górniczej lub gdzieś w zasięgu? Pamiętajcie, że jutro (2 XII 2017) w naszym "plastyku" jak co roku odbywa się aukcja prac uczniów, zajrzyjcie do wydarzenia po szczegóły.
Zachęcam, zapraszam, polecam, taka frajda tylko raz w roku!
A w poprzednim poście było o retro bombkach z poślizgiem, zapraszam :)
Ale fajnie! Świetne kolory, ożywiają trochę - a przyda się to zwłaszcza teraz, podczas tych wszystkich zawieruch śnieżnych :)
OdpowiedzUsuńManufaktura żyje cały rok :), jak nie ma sklepowego bumu to i tak zawsze sporo osób się tam kręci. A jak prawie nikogo nie ma to też jest pięknie :). Twój wpisy o wystawach i muzeach to bomba...już wiem co będziemy robić w jakiś weekend po nowym roku :) O więcej takich proszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis ;) Często jestem w Łodzi ale nigdy nie odwiedziłam tego muzeum. Chyba się skuszę ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPlanowałam wybrać się na tę wystawę, ale po Twoich zdjęciach wiem już, że jadę na 100%. No i na Fridę do Poznania. Widziałam, że podobało Ci się. Ja nie mogę się już doczekać!
OdpowiedzUsuń