niedziela, 27 maja 2012

bad boy blue...

...niedobry był, niepotrzebny, brzydal jeden i już był na najlepszej drodze do wylądowania na śmietniku... ale uratowało go pewne zdjęcie, na które trafiłam ostatnio w necie...


PRZED i PO

w zasadzie teraz to good boy blue :)

a co do zdjęcia, które mnie zmobilizowało to trafiłam na nie na blogu "z potrzeby piękna", zdjęcie pochodzi z tego domu (pięknie tam), a autorką zdjęcia jest Krista Keltanen, a jej blog pełen jest cudownych fotografii;

tu zdjęcie na którym zobaczyłam zielony stoliczek
Krista, thank you very much for permission :)

mój taborecik to jest staruszek, był kiedyś na działce, a na czas remontu trafił do domu, stary blacik się rozsypał więc dorobiliśmy mu nowy z płyty meblowej żeby móc np. na nim piłować;
w moich oczach atutem tego taboretu były pręty i śruby łączące nogi, takie industrialne drobiazgi, i właśnie z ich powodu postanowiłam taboret przygarnąć na stałe, a nie wyrzucać po remoncie;

praca wyglądała tak:

* szpachlowanie dziur ze śrubami (tę czynność trzeba powtórzyć po wyschnięciu ponieważ pierwsza warstwa zazwyczaj robi się wklęsła)

* przyklejanie obrzeża;
siedzisko taboretu nie było wykończone bo jego zadaniem była pomoc przy remoncie więc nie było takiej potrzeby, teraz musiałam płytę obrzeżować;
miałam w domu trochę obrzeża, białego ale nie było to w tym wypadku istotne bo wszystko i tak miało być później pomalowane;
obrzeże przykleja się gorącem żelazkiem, jeśli miałoby zostać białe prasowałabym przez papier żeby nie pożółkło od temperatury;

obrzeże z warstwą kleju, który rozpuszcza się pod wpływem temperatury
 


przyklejone obrzeże gdy wystygnie przycinamy skalpelem żeby nie wystawało nigdzie za płytę i dokładnie szlifujemy brzegi papierem ściernym

rogi płyty były wyszczerbione, wypełniłam te miejsca szpachlą ale wymieszaną z klejem do drewna żeby się podczas użytkowania nie wykruszyła

i teraz musi wszystko wyschnąć, a potem papier ścierny i szlifowanie

zdjęcia po szlifowaniu nie zrobiłam bo wyszło mi to z głowy, chyba nie mogłam się doczekać malowania :)

* malowanie farbą w sprayu, na kolor nie miałam wpływu, parę dni temu nastolatek przemalowywał kierownicę w rowerze na ten kolor więc użyłam farby, która akurat była w domu, okazało się, że pasuje idealnie :)

taborecik gotowy do malowania

* na koniec pan domu przymocował kółka, części metalowe kółek przemalowałam tą samą farbą ale pędzelkiem

GOTOWE!

przydatność takiego mebelka jest niepodważalna:
może być stoliczkiem-pomocniczkiem większego stoliczka-pomocniczka

może być stolikiem nocnym 

może powędrować na taras gdzie okazuje się nieodzowny

(tu ładnie widać jak kolor farby przez zupełny przypadek świetnie pasuje do tapicerek krzeseł :)

nowy stolik na kółkach może też podjechać do mojego kącika roboczego na tarasie i tam asystować

(ten zestaw mebli jest ekstra ponieważ wszystkie pochodzą z działki)

wszyscy, którzy tak ja ja marzą o tolixie na pewno zauważą pewne podobieństwo w sylwetce :)

i ostatnie zdjęcie, na którym widać jaki przydatny się okazał nowy mebel gdy zajmowałam się pewnym jeleniem...


dzięki za odwiedziny :)
SentiMenti


a w poprzednim poście było o:
zmianach w kuchni

24 komentarze :

  1. Nowe wcielenie stołeczka pierwsza klasa! :) Nie dość, że good blue boy, to jeszcze przystojnak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam Twoje mobilne meble, zachorowałam na pomocnik-stoliczek na kółkach :]

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem uzalezniona od Twoich DIY!!!



    świetna robota!

    OdpowiedzUsuń
  4. Senti,
    i co ja mam napisac, że superaśny, kolejny, stary mebekl uratowałaś od zagłady? !
    Kolor idealny do pledu...:))
    Teraz czekam z niecierpliwościa na tego różowego, graficznego jelenia...:)
    Buźka! za łopatologiczne wyjaśnianie Twoich metamorfoz:)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie zrobiłaś :)
    Jaki przydatny taki stoliczek :)
    Zapraszam na candy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kapitalny stołek...ja mam dwa takie łudząco podobne z tym ze całe drewniane a siedzisko obite skają...miały wylądować w piwnicy ale z czystym sumieniem mogę napisać że mnie zainspirowałaś...zrobię sobie podobny pomocnik do nowej kuchni:))))
    A stół działkowo-tarasowy idealny...pasowałby mi taki bardzo:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a pewnie, że ratuj stołeczki, albo chociaż jeden, wyrzucić zawsze zdążysz :)

      Usuń
  7. Świetny i taki funkcjonalny. Kto by pomyślał, że z takiego brzydala można wyczarować takie cudeńko, a kolor po prostu obłędny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam drugie zycie starych mebli :) Ty zrobiłas to przepięknie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też uwielbiam mobilne meble. Metamorfoza superancka w każdym calu, o przydatności takiego mebla nie wspomnę, bo takie rzeczy po prostu powinno się po prostu mieć i już.
    Dzięki za tutka, czeka mnie odnowienie kilku staroci, skorzystam z cennych rad.
    A na stołek wprost nie mogę się napatrzeć. Jest cudny!!!

    Uściski przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jak zwykle jestem pod wrażeniem

    OdpowiedzUsuń
  11. jako "pomocniczek" musi się sprawować świetnie ale siadać na nim bym nie chciała :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, przestał być taboretem, teraz jest stoliczkiem i siadać na nim nie wolno :)

      Usuń
  12. Ja tez mam taki stołeczek, stał już nawet na śmietniku ale wrócił na salony. Co jakiś czas dostaje nowy szydełkowy "berecik". Teraz chyba nadszedł czas na większe zmiany w jego życiu. Natchnęłam się Twoim postem .
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Hi from Finland !
    Nice too see pictures from my own home in here ! How international is that ? :) Krista is marvellous photgrapher. You have a lovely blog here. I shall visit again to get inspired.
    Kindly, Niina

    www.niinanunelmia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niina, your home is amazing and full of inspiring items, I visit your blog regularly :)

      Usuń
  14. Ojejku cudowny!!! I ten kolor!!!! Mam stary taboret i chyba pokuszę się o nadanie mu drugiego życia! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo pozytywna przemiana, i spektakularna.
    Mamy podobne komputery, z wyglądu takie same wręcz:)

    OdpowiedzUsuń
  16. kolor fantastyczny.....ostatnio i mnie na kolory bierze, ale mam z tym problem niestety , tak przesiąkłam "podstawami"....że nie potrafię za cholerę się przestawić, "chcEM ale siem bojEM "...świetna robota , kolejna udana metamorfoza

    OdpowiedzUsuń