czwartek, 10 maja 2012

ostatnia deska ratunku...

...czyli ja, a kto potrzebował ratunku, no jak zwykle nie ktoś tylko coś, a mianowicie prl-owskie krzesło :)
zostało porzucone przez dotychczasowego użytkownika pewnie dlatego, że miało złamaną nóżkę, a to przecież nie jego wina, samo sobie nie złamało;) poza tym było stare i brzydkie co też skazywało je na wykluczenie...
ale miało szczęście, zostało porzucone w pobliżu pewnej kliniki dla niechcianych i podupadłych mebli, dojrzały je moje krótkowzroczne oczy i postanowiłam wyciągnąć pomocną dłoń...
nie bacząc na próby zniechęcenia mnie przez pana domu postanowiłam przywrócić bidulce godność...

no nie oszukujmy się, delikwent nie wyglądał zachęcająco...


zaczynamy od naprawy nogi...


klej schnie, a ja mogę zastanowić się nad tym jak ma krzesło wyglądać, samo zastanawianie to za mało, wspomagam się programem graficznym i robię sobie duuużo wersji krzesła, z których muszę wybrać jedną...


decyzja podjęta, można malować...


stelaż pomalowany więc można zając się tapicerowaniem, wyszorowana sklejka, gąbka i moja ulubiona tkanina...


oparcie...



i montuję całość :)



robota, robota i po robocie...



jest nieźle :)




trochę pracy przy tym było, nie powiem, że nie :)

aleee...
jest inny dużo szybszy sposób na uzyskanie tego samego efektu, wystarczy 12 sekund i znajomość zaklęcia, i żadne czary-mary, hokus-pokus czy inna abrakadabra w tym wypadku nie zadziałają...


ja tego zaklęcia niestety nie znam i musiałam się narobić (tu należą się wyrazy uznania dla pana domu za naprawienie nóżki, nastolatek też pomagał bo wraz z kolegą przeszlifował całe krzesło papierem ściernym ale wyrazy uznania mu się nie należą bo matkę za to skasował :)

w każdym razie cały proces po wypowiedzeniu tajemniczego hasła wygląda tak:


ps. to jest opcja dla mniej cierpliwych, bardziej leniwych lub mających mało czasu...
jeśli ktoś zna to zaklęcie to niech da znać, przyda się przy następnym połamańcu ;)))



dzięki za odwiedziny :)
SentiMenti

a w poprzednim poście był:
album na roczek

54 komentarze :

  1. i to jest własnie magia starych odnowionych mebli.. i fantazji ludzi którzy się za to biorą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Senti,
    Podziw wzbudza Twoja wyobraźnia, ja takiej nie mam:(...ale kilka krzeseł i woszem w różnym stadium...tylko mi Twoich rąk brak...no o klinice nie wspomnę:))
    Miła moja, zdradź mi proszę, tylko sekret czym przymocowałaś piękne oparcia i siedzisko do sklejki, też zszywaczem?
    Pięęęęęęęęęęęęęękniste krzesło!!!!!
    Pozdrawiam jak zwykle mocno wieczorową porą:)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Teiwaz :)
    ja też oczywiście nie śpię, po co? :)

    już odpowiadam, gąbkę na sklejce ułożyłam sobie na taśmie dwustronnie klejącej żeby się nie przesuwała, potem gąbkę zawinęłam pod spód i przymocowałam od spodu zszywkami, potem naciągnęłam tkaninę i zawinęłam pod spód i znowu zszywki, całe siedzisko już gotowe śrubami do szkieletu :)
    a oparcie to również gąbka na taśmie i tkanina przymocowana zszywkami do drewnianych poprzeczek, potem troszkę ręcznego szycia przy oparciu, ale nie dużo, tylko boczki i połączenie brzegów po owinięciu tkaniną oparcia :)

    również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzienks bardzo:))
    Teraz mam jasnośc "we wtym" temacie:)
    Pomysł z taśmą wart patentu:)
    Buziaki,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. a chciałam Ci powiedzieć , czytając po kolei posta,i oglądajac wizualizacje, że własnie ten , co i Ty wybrałas , najbardziej wpadł mi do gustu....świetnie wyszło...rewelacyjnie....elegancjoza po prostu....

    OdpowiedzUsuń
  6. zapomniałam dopisać, że mój nastolatek ,też kasuje , za pomoc...ale w sumie "tani' jest , wiec idzie wytrzymać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No cudnie po prostu wyszło !! a co do nastolatków ja kasowałam mamę za podrapanie po plecach hahaha do dziś mama mi to wypomina :) , każdy sposób na zarobek w wieku nastoletnim jest dobry :)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety zaklęcia nie znam, a też by się przydało ;-) Natomiast podziwiam szczerze, bo ja pomimo swojej bujnej wyobraźni i chęci do roboty, za takie krzesło nie zabrałabym się (no.... inna rzecz, że nie mam do pomocy nastolatka - nawet za kasę, a o PD nie wspomnę).

    Jednak kochana to co z niego zrobiłaś to istne dzieło sztuki. Szalenie podobają mi się "getry" na nóżkach, jakieś takie figlarnie podkasane się zrobiło :) choć wersja w skarpetkach również mi się podoba :)
    No co tu dużo mówić, jestem zachwycona (w jakim programie robisz wizualki?)

    Ściskam Cię

    OdpowiedzUsuń
  9. JESTEŚ MOIM MISTRZEM!!!!

    i nie chodzi tylko o renowacje, które przeprowadzasz tak, że aż miło się patrzy, ale przede wszystkim o WYOBRAŹNIĘ na etapie wstępnym ...

    to dopiero jest mistrzostwo świata, żeby tak "widzieć" dany mebel, gdy stoi porzucony w opłakanym stanie w obleśnym wdzianku. Moja wyobrażnia - choć również mocno rozwinięta - tak daleko nie sięga :-)


    MILEGO DNIA!

    i ...szacun wielki!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku. Ale Ty dobra jesteś dla tych połamańców. Toż to istne schronisko już w Twoim domu. Być może już wkrótce te krzesła, stoliki, regaliki i szafeczki niczym las birmański ruszą szturmem pod Twe okienko. Chyba dobrze byłoby jednak poznać to zaklęcie.
    Fantastycznie to wyszło :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Efekt wspaniały, ale najważniejsze - to uratowane krzesłowe życie :) I jaka to satysfakcja z własnej pracy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super efektownie teraz wygląda :)
    A u nas za tydzień garażowa wyprzedaż w jednej ze starszych dzielnic ... ale byś się obłowiła zapewne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. WOw wielki pokłon składam, rewelacyjnie wyszło. Super pomysły i cierpliwość :)
    Szczerze podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudeńko zrobiłaś, teraz to krzesło wygląda jak rarytasek :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Klinika krzeseł... Jak dobrze, że istnieje! :) Kiedy tak patrzę na Twoje renowacje, aż mi ręce podskakują, żeby spróbować, więc może kiedyś... Dzięki wielkie, że dzielisz się doświadczeniem! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam Cie!!!
    mam takie krzesła w domu i właśnie rozpoczęłam akcję odnawiania (W Sosnowcu na pewnym blokowisku też funkcjonuje taka malutka, domowa klinika dla porzuconych cudeniek:))brakował mi nieco inspiracji a tu wchodzę, patrze, rączki zacieram:)
    piękna robota:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. fajne ma podkolanówki to krzesło :)
    koniecznie pokaż wszystkie krzesła razem, to będzie fajna sesja :)

    ja mam do odnowienia/przerobienia 2 krzesła i zero pomysłu, chyba Ci fotki wyślę i poproszę o wirtualną pomoc ;)

    pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  18. Podziwiam za odwagę i za pomysłowość, naprawdę to jest wyczyn:), żeby przywrócić do zdrowia takie krzesełko.

    OdpowiedzUsuń
  19. A mogę zapytać skąd bierzesz te wszystkie tkaniny do obijania mebli? Mam właśnie dwa fotele do obicia i nigdzie nie mogę znaleźć nic ciekawego.

    Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo dziękuję Wam za wszystkie tak miłe słowa, krzeseł mi już chyba wystarczy więc nie będę się już za bardzo rozglądać, ale jak samo mi się jakieś fajne wciśnie przed oczy to nie wiem czy się oprę i nie zlituje :)
    i powodzenia w Waszych poczynaniach ze starymi meblami :)
    pozdrawiam Was ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mistrzostwo! Zaglądam do Ciebie regularnie i za każdym razem dostaję małego kopa w stronę dwóch foteli, które przygarnęłam w podobny sposób już z rok temu... Ale jakoś nie mogę się zebrać, bo boję się, co zobaczę pod tapicerką. Niby wiem, że wszystko do wymiany, zostanie tylko stelaż, jednak póki co trudno mi zacząć :) Twoje krzesło przeszło natomiast genialną przemianę!

    P.S. Jak te tkaniny z ikei zachowują się jako tapicerka? Nie wycierają się za bardzo?

    Pozdrawiam!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam te tkaniny na krzesłach, a krzesła nie są użytkowane z dużą częstotliwością więc myślę, że będzie oki :)
      pozdrawiam

      Usuń
  22. o mamoooo, jestem pod wrażeniem !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj tak, zgadzam się, chętnie zobaczę wszystkie Twoje siedziska razem !!

    Kolejny raz mnie zadziwiłaś !

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. pięknie wyszło, gratulacje...
    mam pytanie odnośnie nóżek, czy (i czym) zostały "pociągnięte", że tak świeżo wyglądają? Chodzi mi o tą drewnianą część... jeśli tak, to co to za specyfik i czy reszta krzesła też została tym potraktowana?
    pozdrawiam
    k

    OdpowiedzUsuń
  25. dół nóżek pomalowałam tą lakierobejcą
    http://3.bp.blogspot.com/-B8wXYWFFA98/T4wy609GTiI/AAAAAAAAJ_E/VuOOpnbsEJw/s1600/vintage_school_chair-17.jpg
    a biała i czarna to farby alkidowe;
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Klinika Stolarki Plastycznej: naciaganie tkaniny, wstrzykiwanie kleju, gabkowe implanty. Przyjmuje Dr. SentiMenti :-).
    Bardzo fajna transformacja.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zosia to wszystko fajnie podsumowała! Jestem jak zawsze pod wrażeniem przeogromnym. Stałam sie fanka twą od Reni i zaglądam tu zawsze z pewnością, że zachwycisz, pobudzisz, dasz powera! Ja w tej chwili jestem na etapie poszukiwaczy starych ramek za grosze do pomalowania :-) Jak efekt będzie, to ci się pochwalę, bo choć u wielu widziałam ciekawie zrobione galerie, to właśnie twoja była dla mnie inspiracją. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  28. A, jeżeli można spytać, malujesz krzesła i inne rzeczy pędzlem, czy farbami w sprayu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie używam farb w sprayu, wałeczek i pędzel mi towarzyszą :)
      pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Szczerze powiedziawszy nie przyszło by mi do głowy malowanie krzesła wałkiem. Domyślam się, że wałkiem w takim razie malujesz płaskie powierzchnie i domalowujesz pędzlem załamania itp. A jaki wałek będzie najlepszy? W senie raczej "pluszowy" czy z gąbki?
      Z góry dzięki za odpowiedź :)
      pozdrawiam :)

      Usuń
  29. może raczej wałeczkiem bo ma z 5 cm długości :)
    gąbkowym najtańszym, po użyciu wyrzucam, a tam gdzie wałeczek nie da rady to pędzelek :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Może i zaklęcia nie znasz, ale dla mnie i tak jesteś czarodziejką ...:)

    OdpowiedzUsuń
  31. co porabiasz Asiu, przyszłam Ci linka podrzucic...

    http://www.dobrowianka.pl/...

    miłego dnia , zono moja ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. strasznie mi się podobają te nóżki pomalowane tylko w części :))

    OdpowiedzUsuń
  33. Przepiękne są te Twoje przeróbki! No nic tylko gębę w monitor wsadzać :D
    A krzesło... no kształt ma obłędny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo fajnie wyszło to krzesło :) Czy jak malujesz meble to zazwyczaj dwukrotnie, a jeśli tak, to czy po pierwszej warstwie lekko przeszlifowujesz papierem ściernym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli pierwsza warstwa farby spełnia moje oczekiwania to nie nakładam drugiej ale zazwyczaj nie spełnia :)
      przed kolejną warstwą przecieram drobnym papierem ściernym;
      pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Dziękuję :)

      Usuń
  35. Hej Senti, czy zgodziłabyś się mi doradzić w kwestii przerobienia mebli? Mam porobione wizualizacje z wariantami zmian, tak jak Ty zrobiłam wizki obok siebie, tyle, że na tle prawdziwego wnętrza. Myslę, że mogłabyś mieć jeszcze lepsze pomysły. Przy okazji na zdjęciach widać moją białą podłogę wykonaną wg Twoich wskazówek ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, nie wiem czy będę mogła pomóc ale chętnie zobaczę :)

      Usuń
  36. ps. Kiedy wydasz własną książkę? Masz lekkie pióro, o wszystkich pracach piszesz dowcipnie, uwielbiam czytać Twojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie byłoby mieć bloga w wersji drukowanej... ale to tylko marzenie...
      dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  37. Wow to krzesło naprawdę wygląda świetnie. Dzięki Tobie, poszukam jakiś u siebie i być może, kilka z nich odnowie do swojego nowego mieszkania.

    OdpowiedzUsuń