piątek, 19 lipca 2013

z działki o tarasie

Od ponad  tygodnia działkujemy :)
Przez pierwszych kilka dni pogoda nas nie rozpieszczała, ale teraz jest już pięknie.

Jednak dziś nie o ogrodzie. Przed wyjściem z domu sfotografowałam taras, pokazywałam go tu dwa lata temu, i rok temu jego część kanapową, a w tym roku jestem z niego naprawdę zadowolona. Jestem zadowolona mimo, że jest to zbieranina mebli i przedmiotów, które wcześniej były w innych pomieszczeniach (w sumie tylko kanapy kupione były z myślą o tarasie).
Jestem z tarasu zadowolona bo jest teraz miejskim tarasem, tarasem sąsiadującym z dużym blokowiskiem, nie udaje tarasu w wiejskim domu, ani domku na plaży. Jest po prostu naszym zewnętrznym pokojem, a nawet multipokojem bo jest tam miejsce do wypoczynku, jest stół, przy którym można jeść, i który jest też stołem roboczym, bo w ciepłe dni przy nim powstają np. albumy. Jest też nasz taras pracownią - stolarnią, przy stole czekają na odnowienie dwa krzesła, i jest suszarnią, bo za metalowymi regałami dyskretnie wisi pranie :)
Jest też taras ulubionym miejscem naszych kotów i to one najczęściej wylegują się na kanapach lub na specjalnych stolikach z podusiami postawionych przy barierce żeby mogły monitorować okolicę (taras jest oczywiście osiatkowany).


Otaczają nas bloki, stąd potrzeba odgrodzenia się i dlatego powstały szklane ściany, dlatego też z wieszaków, które zostały po prowizorycznej garderobie powstały parawany na kółkach, którymi możemy się dowolnie zasłaniać.

My nie palimy ale na palących gości czeka Jan z popielniczką ;)))

Na naszą bożonarodzeniową choinkę też znalazło się miejsce.

A przy okazji, chętnie odkupię oryginalne poduchy do sofy Lillberg w białych pokrowcach bo jak widać jedną z naszych kanap wyposażyliśmy w zastępcze siedzisko i oparcia.


Stół jest z nami 20 lat, to był nasz pierwszy małżeński wspólnie kupiony mebel, zmienił się przez te lata, zmniejszyliśmy go, żeby pasował do naszego poprzedniego malutkiego mieszkania, obniżyliśmy żeby można było siedzieć przy nim na kanapie, przemalowaliśmy, a teraz w ramach rekompensaty za skrócone kiedyś nogi dostał kółka.


Chciałabym zamiast zielonej trawki na podłodze mieć szarą ale nie znalazłam takiej, może kiedyś...

Na taras można wyjść z kuchni lub z pracowni, o odnalezionych w ścianie drzwiach pisałam tutaj, za każdym razem gdy na nie patrzymy cieszymy się, że zdecydowaliśmy się je przywrócić.



A za szybą pięknie grają stare drzewa pamiętające jeszcze kopalnię, o której istnieniu dawno temu w tym miejscu nie wszyscy mieszkańcy okolicznych bloków wiedzą, o czym się ostatnio przekonałam.


A Mollkę mało to wszytko obchodzi, ważne żeby nikt nie przeszkadzał jej w neverending drzemce :)



Mój działkowy internet "śmiga" tak, że odechciewa się pisać więc znikam...

dzięki za odwiedziny :)
SentiMenti


a w poprzednim poście było o:
stoliku z pnia, który widać powyżej

18 komentarzy :

  1. Obłędny!!!!! Po pierwsze zachwyca jego wielkość. Widuję owszem domy, kamienice, które posiadają wielkie balkony, tarasy, wykusze (ja z tych co chodzą z łbem do góry i patrzą co fajnego jest powyżej;-) ale tak wielkiego chyba nie widziałam nigdzie, po drugie nieustająco zachwycam się Twoimi pomysłami wnętrzarskimi, umiejętnością wykorzystania dosłownie wszystkiego, przeobrażenia tego wszystkiego w rzeczy zaskakujące i do tego ogromnie potrzebne, i połączenia tego w jedną arcyciekawą całość...

    No... napatrzeć się nie mogę...
    Czy może dokręcałaś kółka do wieszaków ikeowskich (nie mogę się dopatrzeć) bo faktycznie brakuje im tylko kółek by stały się świetnymi, mobilnymi parawanami.

    Pozdrawiam i idę ponatychać się jeszcze Twoim tarasem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu, dziękuję :)
      do wieszaków dołożyliśmy kółka, kółka z bolcem i tulejką i do tego klej dwuskładnikowy, który twardnieje na kamień; kurczę, nie wiem czy to jasno napisałam?
      pozdrówka :)

      Usuń
  2. Nie chudy tarasik. Zazdroszczę bardzo. Świetnie urządzony. Bardzo lubię parawany, parawaniki i inne przesłony. Na żywo musi tam być niezły klimacik.
    No i ten kelner...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli nie był w żadnym piśmie wnętrzarko-ogrodowo-werandowym to powinien być! Pozdrawiam, mnie urzekły te parawany...

    OdpowiedzUsuń
  4. W "M jak mieszkanie" są malutkie zdjęcia - zajawka bloga. Ale fajnie by było jakby zrobili duży materiał.

    OdpowiedzUsuń
  5. szczerze mówiąc regularnie dostaję propozycje do sesji zdjęciowych do czasopism wnętrzarskich, raz się zgodziłam bo byłam ciekawa jak to wygląda ale ciekawość już zaspokoiłam i teraz nie korzystam z tych propozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno nie odwiedziłam tak fantastycznego domu/bloga/ i nie spotkałam tylko świetnych inspiracji!!!! Szacunek dla Ciebie za niebanalne rozwiązania i nietuzinkowe wnętrza! Mam pytanie, stricte praktyczne, a mianowicie- w Twoim domu jest szerokie przejście między 'dziennikiem', a kuchnią- mam pytanie- obrzeża 'futryny' tego przejścia są obłożone blachą nierdzewną, czy zastosowałaś jakiś sprytny trik dla uzyskania tak świetnego efektu??? Pozdrawiam serdecznie, ponowne pokłony za kreatywne podejście do dizajnu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lejdik, dziękuję za tak pochlebne słowa :)
      to jest faktycznie blacha nierdzewna (grubość 1,5 mm) wygięta na wymiar w ceownik;
      pozdrówka wakacyjne :)

      Usuń
  7. Dziękuję!;)) Miłego leniuchowywania;)

    OdpowiedzUsuń
  8. taras mega odleciany, podoba mi sie przeogromnie, szczegolnie jego roznorodnosc - cala ty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie to wszystko wygląda:) w prawdzie trochę jakoś to rozstrzelone wszystko w dziwnych miejscach ale ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Tatiano :)
      to może opowiem co przyświecało takiemu ustawieniu:
      na wprost głównego wyjścia na taras jest strefa kanapowa-wypoczynkowa i tam najczęściej przebywamy, można zasunąć zasłony i jest wtedy przyjemnie i przytulnie;
      na środku jest stół, gdy tam jemy to mamy blisko z wejścia z kuchni, tam też można pracować i wówczas jest blisko do tego stołu z pracowni;
      dalej na wprost wejścia z pracowni jest mała kanapa jeśli ktoś miałby ochotę przerwać zajęcia w pracowni i odpocząć chwile :)
      a ostatnia część tarasu oddzielona jest metalowym regałem i tam wieszam pranie;

      tak się ukształtował ten taras przez prawie trzy lata i na dzień dzisiejszy jet optymalnie :)

      pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  10. Twój dom jest zwariowany w pozytywnym znaczeniu tego słowa :) Kompletnie nie mój Styl ale jako Gość myślę że czułabym się świetnie! Podziwiam odwagę, i pomysłowość Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Twój taras jest po prostu jak dodatkowy pokój i w bieli prezentuje się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  12. łażę sobie tu u Ciebie i co link to zaglądam, wiec będę skakać- najbardziej na razie interesują mnie posty z wnętrzami, więc od nich zaczynam... a na czym skończe??/ no nie wiem, czy wogoóle;-)))
    weranda jest super.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapisałam sobie twojego bloga dawno, dawno temu ze względu na lampę ze sznurka, którą też chciałam wykonać. Dzisiaj zaczęłam go przeglądać i muszę ci powiedzieć, że masz niesamowite mieszkanie, a ten taras - jest wspaniały, taki jasny, pełny światła, przestronny i przytulny zarazem, po prostu marzenie...

    OdpowiedzUsuń