wtorek, 5 listopada 2013

po rykowisku...

Tegoroczne rykowisko już się zakończyło, z końcem przyszłorocznej wiosny (na którą już czekam z niecierpliwością bo nie lubię zimy) przyjdą na świat cętkowane cielęta.

Czas więc aby i moje stado opuściło już teren rykowiska (czytaj: taras) gdzie osoby obdarzone poczuciem humoru mogły kontemplować sztukę :)
Przy okazji okazało się, że poczucie humoru mojego prawie dorosłego nastolatka odbiega od mojego, bo po powrocie z wakacyjnego pobytu na działce znalazłam ten obraz schowany za regałem przodem do ściany żeby przez przypadek nie zobaczył go żaden z odwiedzających nastolatka znajomych :)))


Na przykładzie tego obrazu nauczyłam się też dostrzegać kolor tam gdzie go nie ma :)

Wcześniej miałam inny dużo starszy obraz z jeleniami ale mniejszy (tamten był z 1922 roku, ten jest z 1958).


Gdy kupiłam ten, wyglądał tak:


Tak jak w przypadku wszystkich starych przedmiotów, które do mnie trafiają postanowiłam go dokładnie wyczyścić, w tym wypadku jednak efekt mnie szczególnie zaskoczył. Zobaczyłam ujęcie jak z telewizyjnej reklamy cudownego środka do czyszczenia wszystkich powierzchni, wiecie, gdy nasączona gąbeczka przejeżdża po nieprzeciętnie brudnej ścianie na przykład, a po przejechaniu gąbeczki pojawia się pas lśniącej białej powierzchni, której nikt by się tam nie spodziewał, choćby nie wiem jak bardzo wierzył reklamom.
Proszę bardzo:


Kolejne etapy:


Pojawił się błękit, turkus i jesienne barwy łąki.


Mogłabym zgłosić się do firmy robiącej kampanię reklamową tego preparatu, może wykorzystaliby moje zdjęcia, przynajmniej nie ma ściemy tak jak w reklamach, ani fotomontażu :))) Brud usunięty, a powierzchnia czyli stara farba olejna nienaruszona :)

To już ostatnie chwile stada na świeżym powietrzu, chemia im nie zaszkodziła ale mróz mógłby dlatego jelenie przezimują w mieszkaniu.


***

A na pewnym blogu, a dokładniej w pewnym studiu fotograficznym moja poduszka (no już nie moja) próbuje zwrócić na siebie uwagę fotografki i oglądających foty... Jest to jednak niemożliwe przy tak ślicznej modelce :)
Zajrzyjcie do Karoliny, może ktoś ze śląskiego chętny na sesję?

źródło: CLICKlik

Image Hosted by ImageShack.us
a w poprzednim poście był falstart bombkowy :)

9 komentarzy :

  1. jak te wszystkie "przedmioty" są u Ciebie szczęśliwe...♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czary , po prostu czary..A co to za srodek magiczny? Bo mi tez trafiaja w lapy rozne obrazy...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie też miałam pytać czym czyściłaś ten obraz, że masz takie spektakularne efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dziewczyny, to zwykły uniwersalny Ajax :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Joanno, gdybym wiedziała, że mnie tak pięknie zareklamujesz, to bym szybciej do domu wróciła :) Pięknie dziękuję !

    OdpowiedzUsuń
  6. a już miałam nadzieję że naprodukowałaś więcej poroży jelenich na ścianę! ale mieć prawdziwe jelenie na rykowisku to jest żart nad żartami (w takim pozywtynym sensie puszczania oka, rzecz jasna ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super inicjatywa :)

    Moda i wystrój wnętrz w skandynawskim stylu - zapraszam :) http://skandichic.pl/

    OdpowiedzUsuń