sobota, 6 lutego 2016

walentynkowe mózgi

Nie wiem czemu serce stało się symbolem miłości, przecież powinien być nim mózg i to właśnie mózg powinien królować na gadżetach związanych ze zbliżającym się Świętem Zakochanych. W sumie mało interesuję się tym świętem, ale chciałam Wam pokazać mózg i właśnie z Walentynkami mi się skojarzył :)
Mózg to linoryt, praca mojego syna (studiuje grafikę) zatytułowana "Zakupy".
Mamy jedyne trzy odbitki, ta z jednym mózgiem jak widzicie już zasiliła naszą ścienną galerię. Emil ma jeszcze dwie odbitki z parą mózgów, które skojarzyły mi się własnie z miłością :) Jeśli ktoś z Was miałby ochotę na taką grafikę to student chętnie zasili swoje kieszonkowe (25zł). Praca oprawiona jest w ramę 50x70cm z Ikei, czarną, z frontem z pleksi, która kosztuje 15zł czyli razem 40zł, a przesyłka 16zł.
:)



a w poprzednim poście było o łazienkowych gadżetach :)


12 komentarzy :

  1. To ja chętnie grafikę z mózgami dwoma "przytulę" :) Dajcie znać, jak sfinalizować transakcję :) betica80(at)gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, to ja też poproszę na zachętę dla mojej 13 córki która interesuje się grafiką komputerową i animacja:-) Praca jest super. Pozdrawiam Asia. Mój email Gabrycha74@wp.pl.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdolnego masz syna :) Bardzo mi się podoba ta grafika:) Żałuję, że się spóźniłam, bo sama sprawiłabym sobie prezent na walentynki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, mieliśmy te trzy odbitki, matryca jest na uczelni, jeśli jeszcze by ją odbijał to dam znać :)

      Usuń
  4. I tak do długiej listy profesji SentiMenti dołącza kolejna - marszand :) Cudownie! Pozostaję na nasłuchu. Może kiedyś do sprzedaży trafią wcześniejsze prace Artysty? Na przykład ta wisząca poniżej :D Serdeczności! M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)
      tak, kobitka wielozadaniowa to ja! :)
      "komputer z przyległościami" mam w pliku, zrobiłam ten jeden wydruk ale jeśli miałabyś chęć to nie ma problemu :)

      Usuń
    2. Mhm, dobrze wiedzieć. Przyznam, że obserwuję artystyczną drogę Emila od lat (zapewne wielu - jak ten czas leci!) i pamiętam, jak pisałaś o tej pracy, stąd komentarz. Za propozycję pięknie dziękuję, chwilowo nie skorzystam, ale zapisuję, że w razie czego wystarczy spytać i można zostać szczęśliwym posiadaczem oryginalnego dzieła Artysty z certyfikatem autentyczności. Nawet jeśli to wydruk z komputera :)
      Przyznam się również, że po lekturze tamtego postu skrupulatnie przechowuję dwa wielkie pudła prac mojej latorośli, z nadzieją, że pewnego dnia zmienią się w prawdziwe dzieła sztuki i gdzieś zawisną.

      Pozdrawiam serdecznie M.

      Usuń
  5. No jaki zdolny syn rośnie :) Extra - pewnie taki zdolny po mamie ! :)

    OdpowiedzUsuń