poniedziałek, 2 listopada 2009

pokój prawie gotowy :)

remont naszego pokoju dobiega końca, zostało kilka drobnych rzeczy do zrobienia i teraz najważniejsze to zrobić je jak najszybciej, bo wiem, że odłożone na później nie zostaną zrobione nigdy :( mam już kilka takich niedokończonych drobiazgów w domu, oczy się przyzwyczajają i nie zauważa się brakującej listewki, niedomalowanego kawałka czegoś tam, niedokręconej śrubki itp.

postawiłam na biel, zresztą już dawno postawiłam na biel a teraz dokończyłam projekt; chociaż i tak jest w pokoju mniej bieli niż zamierzałam; biel wybrałam ponieważ pokój jest mały i biały kolor powoduje, że wydaje się większy, poza tym biel uspokaja i jeszcze dodatkowo jest świetnym tłem dla innych kolorów, kolorowy przedmiot na tle bieli staje się bardzo widoczny i pięknie można "zagrać" we wnętrzu kolorowymi dodatkami zależnie od nastroju, pory roku, okazji...
nasz pokój jest wielofunkcyjny, i tu spędzamy większość dnia, nawet syńcio woli siedzieć u nas niż u siebie, i trzeba jakoś na małej przestrzeni połączyć kilka funkcji...
wiele z mebli i przedmiotów dostało ode mnie drugie życie, przygarnęłam je, odnowiłam i mieszkamy sobie razem :)
i teraz nasz, że tak powiem, liwingrumik ;) wygląda tak
poniżej stara szafeczka kuchenna, którą dostałam od kolegi jakieś dziesięć lat temu, wtedy oczyściłam ją do drewna i pomalowałam zieloną bejcą, a teraz wróciła do swojej klasycznej wersji, a na szafeczce pamiątka rodzinna - serwis do kawy - prezent ślubny moich rodziców (niekompletny niestety, ale... 40 lat minęło...)
tu natomiast stary, trochę spróchniały stół, który przytachałam z działki, pełniący teraz rolę biurka i toaletki w jednym oraz krzesło kupione w komisie, w starym żelazku i drewnianej skrzynce schowane są różne różności;
a co sądzicie o mojej tapecie na pulpicie, widać, że w tym domu się scrapuje ;)
rama jest pusta i tak miało być z założenia ale chyba wstawię w nią lustro, ono jeszcze trochę powiększy optycznie pokój :)
ten kubeczek z przykrywką zrobił parę lat temu mój jedynak kochany na zajęciach plastycznych w naszym pałacu kultury, kubeczek jest pokryty szkliwem i wypalany w piecu i można spokojnie z niego pić :)
z jednego z tych syfonów pijałam wodę z bąbelkami jako dziecko i codziennie musiałam zasuwać do punktu, w którym napełniano syfony, a punkt taki mieścił się wcale nie tak blisko...
ten widoczek ze świętą Tereską był w moim domu od zawsze, takie ręcznie koloryzowane zdjęcia to chyba jakieś lata 60-te dwudziestego wieku, mnie przynajmniej tak się kojarzą
a skrzynka na narzędzia przyniesiona z działki, po przemalowaniu może służyć do przechowywania czegoś tam
i tak właśnie mieszam stare z nowym, ale stare przedmioty traktuję z przymrużeniem oka ;)

i bardzo dziękuję Ani z fioletowego poddasza za wyróżnienie (ptaszek z tego obrazeczka doskonale pasuje do tego z pulpitu mojego komputera :)))
Aniu buziaczki dla Ciebie i pozdrowienia dla Wszystkich :)

18 komentarzy :

  1. nie dawaj lustra! tak jest idealnie!!
    kiedy mnie na kawę zapraszasz?
    natychająco masz, natychająco!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale świetny pokoj

    sama bym taki mogła miec ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownie! po prostu cudownie,obmacałam w wyobraźni każdy detal

    i zazdraszczam okrutnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja rama sama w sobie wygląda świetnie, już nie przesadzaj z tym powiększaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie! Zachwyciłam się każdym kawałkiem bieli pokazanym na zdjęciach, zakochałam we wszystkich cudnych drobiazgach tę biel przełamujących. CUDO. Chętnie bym się zamieniła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nic nie napiszę... macam prawą łapą po podłodze w poszukiwaniu szczęki... a lewą pisać nie umiem ;)

    bosko jest!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu, cudnie Ci wyszło to rękodzieło ostatnich miesięcy!!! Skoro nam pokazałaś te zdjęcia to nie chcę Cię martwić ale teraz nie zostaje Ci nic innego niż zaprosić nas na spotkanie scrapkowe u Ciebie...:)Nawet nie wiesz jak bardzo obmacałabym te wszystkie cudności jakie masz w mieszkanku... Normalnie zazdroszczę:))i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. dziewczyny rozpieszczacie mnie swoimi słowami, wzbiłam się z dumy pod sufit i obdrapałam niechcący kawał tynku tak mozolnie nakładanego szpachelką :) potem podskakiwałam z radości i rozruszałam klepki w parkiecie aż zauważyłam, że brakuje szóstej (całe szczęście, że nie siódmej;)
    a tak na serio to cieszę się, że podoba Wam się moje gniazdko i służę kawusią :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownie urządziłaś pokój! Cudownie! A te dodatki!
    Najpiękniejszym dodatkiem jest kubolek synka! Powiedz mu, że podziwiam :) Talent po mamusi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pokoik prezentuje sie swietnie, biel kojarzy mi sie z anielskim spokojem, a pamiatki pieknie wkomponowalas w calosc

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak przytulnie i pogodnie :-)
    Powiedz mi jeszcze, co masz na podłodze i czym potraktowane? :-)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Kulka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kulko, to jest parkiet pomalowany na biało, co kilka lat powtarzamy malowanie i właśnie teraz jest na niego czas, czyli znów będzie malowany, za każdym razem próbujemy innej farby, tak go lubię, że nie zamieniłabym się na żadną inną podłogę, muszę tym razem znaleźć farbę bardziej błyszczącą bo ostatnia była dość chropowata i łatwiej chwytała brud :)

    OdpowiedzUsuń
  13. masz genialny gust:) zazdroszcze..:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne wnętrze:) A mam takie pytanie jak wykonane są ściany?? bo widac na zdjeciach, że nie są gładkie. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. A powiedz prosze co na ścianach?? bo nie są gładkie??

    OdpowiedzUsuń
  16. pisałam o ścianach tu:

    http://sentymentyiprezenty.blogspot.com/2009/10/tynkuje-i-nie-mam-czasu-na-nic-innego.html

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń